Wczoraj na warszawskiej giełdzie byki próbowały odrabiać straty, jakie poniosły w ubiegłym tygodniu. Wydawało się, że z rynkowej batalii wyjdą nawet zwycięsko. WIG20 przez większą część dnia był bowiem na plusie. Niedźwiedzie jednak też udowodniły, że trzymają się mocno i ostatecznie główny wskaźnik stracił 0,1 proc. Dzisiaj, przynajmniej na razie, również trwa przeciąganie liny. Mieliśmy już momenty wzrostowe i nadzieje na to, że byki przejdą do ataku. Szybko jednak też są one gaszone. Efekt jest taki, że po trzech godzinach handlu WIG20 był praktycznie na "zero". Słabiej prezentuje się mWIG40, który traci około 0,5 proc. Na symbolicznym plusie jest sWIG80. Na razie wciąż więc można mówić o trwającej korekcie na GPW.
Patrząc na szeroki rynek widać m.in. słabość Pepco. Akcje tej firmy tracą ponad 4 proc. W tle jest m.in. kolejna zmiana prezesa. Rezygnacja prezesa uderzyła też w notowania Big Cheese Studio. Papiery tej firmy są przeceniane o ponad 10 proc.
Mieszane nastroje widzieliśmy na rynkach azjatyckich. Dobrze prezentował się przede wszystkim Nikkei225, który zyskał prawie 1 proc. Na drugim biegunie był z kolei Kospi, który stracił 0,8 proc.
Europa też ma problem z obraniem jednego kierunku. DAX spada 0,4 proc., a francuski CAC40 0,1 proc. Po drugiej stronie barykady jest m.in. hiszpański Ibex35, który rośnie 0,3 proc.