I gdyby nie skrócony tydzień, setka mogłaby zwiększyć swoje rozmiary. WIG20 traci trzeci tydzień z rzędu. Na wykresie średnioterminowym ponownie pojawiła się podażowa świeca. Ruchome wsparcie czyli tygodniowa dwusetka, przebiega w okolicy 1940 punktów. Pokrywa się to ze styczniowymi szczytami. Cel wygląda na oznaczony. Dla zagranicznych inwestorów sytuacja jest jeszcze bardziej niepokojąca, niż dla przysłowiowego Kowalskiego. USDPLN jak i EURPLN zawracają ze strefy długoterminowych wsparć. PLN Index odpadł od oporu i przełamał linię trendu wzrostowego. To wszystko sprawia, że WIG20USD zatrzymał się w bardzo niebezpiecznym miejscu na wykresie. Górne ograniczenie spadkowego kanału, w połączeniu z negatywną dywergencją RSI, zaczęło już zbierać swoje żniwa. Dlatego też pojawia się pytanie, czy WIG20 jedynie na chwilę powrócił w okolice 2000 punktów, czy może jednak byki nie mają już sił na więcej? Małe spółki nie zachwycają siłą. sWIG80 zdaje się, że uwierzył w podwójny szczyt i jak na razie nie zamierza z tym walczyć. Słabość trzeciej linii widać także na Deutsche Boerse i Wall Street. Indeks sDAX do szczytów ma 30% zaległości. To zbyt dużo, aby oczekiwać rychłej poprawy. Od dawna zadawane jest pytanie, czy to tylko aberracja, czy jednak jest to jaskółka nadchodzącej bessy?