W pierwszych kilkunastu minutach środowej sesji WIG20 lekko tracił, jednak popyt szybko wziął się za zacieranie słabego wrażenia na otwarciu, a indeks dużych spółek skierował się do góry. Już po kilkudziesięciu minutach WIG20 zwyżkował o ponad 0,5 proc., natomiast kilka kolejnych godzin handlu nie przyniosło większych zmian. Na rynkach dało się wyczuć atmosferę wyczekiwania przed popołudniowym wystąpieniem szefa Fedu. WIG20 resztę sesji spędził, oscylując wokół poziomu 2080 pkt. Do końca dnia na GPW utrzymywała się znacząca przewaga popytu. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień z 0,45-proc. zwyżką, czyli na poziomie 2076 pkt przy obrotach ledwie przekraczających 0,7 mld zł. Większego wrażenia na krajowych inwestorach nie zrobiło nawet słabe otwarcie giełdy nowojorskiej – S&P 500 tracił 0,5 proc., a Nasdaq 1,35 proc. Sesja zakończyła się co prawda pozytywnie dla inwestorów, jednak wyglądała raczej na zbieranie sił kupujących do kontry po dwóch słabszych dniach. Miejsce, w jakim znalazł się WIG20, wydaje się sprzyjające do wyprowadzenia tego ataku – indeks zatrzymał się na poziomie wsparcia, który w pierwszej połowie miesiąca powstrzymywał natarcie kupujących. Krajowe byki byłyby zapewne bardziej konsekwentne, gdyby miały wsparcie z zachodnich rynków. Tymczasem większość europejskich giełd, w tym niemiecka i francuska, świeciły w środę na czerwono.
Wśród dużych spółek najlepiej w środę zaprezentował się Alior ze zwyżką o 2,8 proc. Mocne były też inne banki, a w ścisłej czołówce znalazły się Pekao i PKO BP. Ponad 1-proc. zwyżki zanotowały jeszcze Allegro, JSW i Asseco. Tabelę zamykały Kruk i Cyfrowy Polsat.