Wtorkowa sesja na warszawskim parkiecie był bardzo podobna do tej poniedziałkowej. Mieliśmy więc epizod w którym byki próbowały coś ugrać, jednak generalnie notowania należy do podaży.
We wtorek, tak jak i w poniedziałek, próby wyjścia na wyższe poziomy widzieliśmy przede wszystkim na początku notowań. WIG20 zyskiwał w pierwszej godzinie handlu blisko 0,5 proc. zbliżając się znów do poziomu 2100 pkt. Na tym jednak zapał kupujących się skończył. W miarę upływu czasu to niedźwiedzie zaczęły przejmować inicjatywę na rynku. Początkowo bardziej jednak przypominało to przeciąganie liny. W połowie notowań WIG20 tracił 0,3 proc. co wpisywało się też w nastroje panujące na innych europejskich rynkach. Tam tez przeważały spadki chociaż i one na nikim nie robiły większego wrażenia.
Więcej emocji miała przynieść druga połowa notowań. Wszystko za sprawą powracających do handlu po dniu przerwy Amerykanach. Niestety ci nie przynieśli nam dobrych informacji. Start notowań na Wall Street przyniósł spadki, a to przyspieszyło tylko przecenę na warszawskim parkiecie. Na ostatniej prostej stało się jasne, że WIG20 będzie walczył jedynie o jak najmniejsze spadki, a nie o to by wyjść na plus. Finalnie indeks największych spółek naszego parkietu stracił 0,8 proc. Słabo w gronie największych spółek prezentowały się przede wszystkim akcje firmy CD Projekt. Zostały przecenione o prawie 6 proc., jednak trzeba też pamiętać, że w ostatnich dniach też dały one sporo zarobić inwestorom.
Spadki nie ominęły także średnich i małych spółek. mWIG40 stracił 0,3 proc., natomiast sWIG80 zniżkował 0,6 proc. Rozczarowała natomiast aktywność inwestorów. Obroty na całym rynku wyniosły 850 mln zł co nie jest jakiś imponującym osiągnięciem. Dowodzi to też jednak, że chętnych do sprzedawania akcji nie ma aż tak dużo.