Na plan pierwszy wybił się jednak WIG20. Indeks stracił 0,81 procent niesiony na południe przeceną 16 spółek, którym popyt był w stanie przeciwstawić ledwie kosmetyczne wzrosty Allegro, Pekao i PKO BP. Z perspektywy końca sesji widać, iż spadek blue chipów był w największym stopniu odpowiedzią rynku na słabość złotego, który w końcówce sesji warszawskiej tracił dziś do dolara 0,9 procent i 0,6 procent euro. Ważnym elementem układu sił była też przecena spółek energetycznych. Tylko w WIG20 akcje PGE spadły o 5,64 procent niesione na południe informacją, iż wyłączenie przez rząd aktywów węglowych do zewnętrznej spółek zajmie więcej czasu. W efekcie Enea i Tauron straciły po przeszło 7 procent, a indeks branżowy spółek energetycznych spadł o 4,26 procent. Z perspektywy technicznej rozdanie można jednak uznać za kolejny dzień konsolidacji WIG20 na szczytach hossy. Samo zamknięcie w rejonie 1933 pkt. oznacza, iż indeks jest stale ledwie 22 punkty od oporu na 1955 pkt., gdy zmienność dzienna WIG20 mierzona wskaźnikiem ATR z 14 sesji przekracza 34 punkty. Również obrót, który WIG20 wyniósł niespełna 686 mln złotych, wskazuje na spokojny i konsolidacyjny przebieg sesji. Niemniej, analogicznie do sesji wczorajszej, rozdanie środowe jest ostrzeżeniem, iż rynek pozostaje zależny od czynników zewnętrznych, a rynki bazowe, waluty i surowce mogą przynosić zmiany, które będą stały w kolizji z apetytem na szybki ruch poza 1955 pkt. i wybicie WIG20 z konsolidacji granej od tygodnia kwietnia. W związku z zamieszaniem politycznym w USA i czekaniem inwestorów na wyniki wyborów prezydenckich w Turcji warto liczyć się też ze scenariuszem, w którym w bliskim terminie rynek będzie operował w kontekście dawki szumu technicznego przenoszonego ze świata do Warszawy.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.