Rynek jest niemal pewien kolejnego zmniejszenia tempa podwyżek do 25 pb i z dzisiejszą włącznie wycenia jeszcze dwie możliwe podwyżki w 2023 roku, co przy obecnym poziomie stóp na poziomie 4,5% wskazywałoby, że stopa referencyjna zawędruje w okolice 5%. To jednak nie wszystko, byki mają apetyt na obniżki już we wrześniu tego roku. W grudniu Fed komunikował, że nie widzi szans na obniżki stóp w 2023 roku, a stopy będą musiały zawędrować powyżej 5% zatem świeci się już pierwsza dioda świadcząca o tym, że byki znów 'wiedzą swoje' i być możę wpadły w euforyczną pułapkę. Według Bloomberga warunki finansowe w USA mimo drastycznych podwyżek stóp Fed nie są ocenianie jako napięte co dla Fed może być kolejnym sygnałem ostrzegawczym przed ew. niebezpiecznym powrotem inflacji na wzór lat 80-tych. Wobec wciąż obecnych czynników proinflacyjnych w postaci mocnego rynku pracy czy otwarcia gospodarki Chin, Powell może pozostać dużo bardziej zachowawczy i chcieć ostudzić nastroje. Z drugiej strony jednak zwalniająca inflacja jest podstawowym, pozytywnym sygnałem dla Fed zatem gdy dynamicznie spada Powell rzeczywiście traci powody by przemawiać bardzo jastrzębio. Ton rodem z zeszłorocznego Jackson Hole wydaje się dziś mało prawdopodobny.
Rynek pracy w USA wciąż wysyła mieszane sygnały. Poznaliśmy dane ADP z amerykańskiego sektora prywatnego. Raport pokazał olbrzymu spadek wzrosty zatrudnienia,106 tys wobec 178 tys. oczekiwań i 235 tys poprzednio. Płace w ujęciu rocznym wzrosły o 7,3%, zatrudnienie spadło najbardziej w sektorze przemysłowym, budownictwie oraz transporcie wskazując, że polityka Fed zaczyna przynosić skturek, a gospodarka USA się ochładza. Z kolei JOLTS ponownie zaskoczył i okazał się blisko 0,5 mln wyższy niż poprzednio mimo oczekiwanego spadku. Rezerwa Federalna przy mocnej gospodarce może pozwolić sobie na bardziej na 'zbyt wiele' niż na 'zbyt mało' zatem dopóki dane nie pokażą jednoznacznego osłabienia wydaje się, że Fed będzie interpretował rynek pracy jako mocny. O ile tempo podwyżek może zostać zmniejszone, na komunikację o pauzie w cyklu, która dałaby wiatr w żagle indeksom może być wciąż za wcześnie.
Akcje w Europie rozpoczęły nowy miesiąc w dużo słabszych nastrojach. Niemiecki przemysłowy indeks PMI wskazał siódmy z rzędu miesiąc spadku aktywności w niemieckich fabrykach. Mimo to oczekiwania biznesowe stały się pozytywne po raz pierwszy od lutego zeszłego roku. Przemysłowe PMI Hiszpanii i Włoch okazały wyższe od oczekiwań, choć francuski PMI wypadł mieszanie. Inflacja CPI w strefie euro wypadła na poziomie 8,5%, znacznie poniżej 9,0% oczekiwań, a inflacja bazowa nie zmieniła się od poprzedniego odczytu mimo spodziewanego spadku o 0,1%. Ostatecznie DAX notowany jest dziś 0,21% niżej. Żaden z dużych europejskich benchmarków nie dorównał dziś skali spadków WIG20, polski indeks spadł dziś o 1,6% a spadkom przewodziła PGE, której walory zanurkowały o ponad 6% w dół.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB