Z kolei WIG poszedł w dół o 1,76 proc. Była to już czwarta spadkowa sesja z rzędu, dobrze oddająca nastawienie inwestorów do polskich akcji, które od dłuższego czasu pozostają w niełasce nie tylko za sprawą bliskości toczącego się konfliktu, ale również zbyt dużego wpływu polityki na nasz rynek akcji, co stanowi istotny czynniki niepewności dla inwestorów.

Negatywne nastroje w poniedziałek zdominowały także handel na pozostałych giełdach, choć skala przeceny była nieporównywalnie mniejsza niż w Warszawie. Poczynaniami inwestorów na rozwiniętych rynkach akcji rządziły przede wszystkim obawy związane z koniecznością dalszego agresywnego zacieśniania polityki pieniężne przez Fed, co oznacza perspektywę kolejnych podwyżek stóp procentowych celem opanowania wzrostu cen.

W Warszawie wyprzedaż mocno odczuli posiadacze akcji dużych spółek z WIG20, kończąc w komplecie notowania pod kreską. Biorąc pod uwagę zasięg poniedziałkowych spadków, negatywnie wyróżniły się walory JSW, notując najbardziej efektowną 6,6-proc. przecenę . Na celowniku sprzedających. Negatywnie wyróżniały się również papiery banków, które oddawały zyski w ostatniego odbicia. Spadkom w tym gronie przewodziły akcje mBanku, tracąc prawie 5,5 proc. Negatywnie wyróżniały się również papiery PGE. W efekcie kapitalizacja energetycznego potentata stopniała do poziomu sprzed dwóch lat.

Wyprzedaż nie ominęła akcji firm z szerokiego rynku akcji, ale było kilka perełek rozchwytywanych przez inwestorów. Do łask wróciły akcje producentów sprzętu wojskowego, jak Lubawa czy Protektor, notując kilkunastoprocentowe wzrosty. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych walorów, znalazły się akcje spółek węglowych i energetycznych.