W Europie też zwyżki, podobnie jak w USA. S&P 500 zyskał 2,1 proc., a Nasdaq Composite 2,9 proc. Nie inaczej jest dzisiaj w Azji, gdzie wskaźniki notują 1-2 zwyżki.
Dane o inflacji w USA dają impuls rynkom akcji
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rozpoczynająca się w Europie od lekkiej przeceny sesja nie przynosiła właściwie żadnych emocji do momentu publikacji danych o amerykańskiej inflacji. Indeksy wzniosły się lekko powyżej poziomów neutralnych i przez kilka godzin pozostawały na właściwie niezmienionych poziomach. Najważniejsza publikacja tego tygodnia okazała się jednoznacznie pozytywna – CPI w USA spadło z 9,1% r./r. do 8,5% r./r. (oczekiwania: 8,7% r./r.), inflacja bazowa utrzymała dynamikę na poziomie 5,9% r./r., mimo że spodziewano się jej wzrostu do 6,1% r./r. Zerowa miesięczna dynamika cen miała miejsce po raz pierwszy od 16 miesięcy, na zaskoczenie w dół o skali 0,2 pp. lub więcej czekaliśmy od czerwca 2017 r. Zgodnie z oczekiwaniami za spadek odpowiadały przede wszystkim spadki cen paliw i energii, ale słabnącą kategorię inflacyjną widać w wielu kategoriach dóbr, na razie wciąż przyspieszają usługi. Rosną koszty czynszów, ale na podstawie danych wyprzedzających także tutaj można się spodziewać przełomu w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy.
Główne indeksy europejskie notowały dość skromne wzrosty, od 0,25% FTSE100 do 1,23% DAX. WIG20 wzrósł o 0,59%, mWIG40 o 0,01%, a sWIG80 o 0,13%. Choć pozytywny nastrój będzie widoczny zapewne także dzisiaj, dość naturalne wydaje się, że pozytywne dane z USA mogą powodować dalszy spadek zainteresowania inwestorów mającym poważne problemy Starym Kontynentem – rosnące dywergencje w obrazie inflacyjnym krajów rozwiniętych po obu stronach Atlantyku to kolejny argument za relatywną siłą Wall Street przez resztę roku. W Warszawie poza LPP (+2,58%) najlepiej spośród spółek WIG20 zachowywały się CD Projekt (+3,95%) i Allegro (+2,15%), co nie dziwi podczas świetnej dla sektora technologicznego sesji w USA. Tabelę zamykało PZU (-1,46%).
S&P 500 wzrósł o 2,13%, a Nasdaq o 2,89%. Dla drugiego z indeksów oznacza to w teorii rozpoczęcie kolejnego „rynku byka”, odbił on już o 20% od czerwcowego dołka. Nie przypisujemy temu dużej wartości, ale dane o inflacji faktycznie mogą przedłużyć trwającą falę wzrostową, przynajmniej do początku tradycyjnie słabego dla Wall Street września. Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich pierwotnie zareagowały na dane silnie, tracąc około 20 pb. względem poziomów sprzed publikacji, ale finalna przecena została bardzo zredukowana, nastąpił powrót powyżej 3,20% (efekt tonujących nastroje członków FOMC, przestrzegających przed euforią). Rynek ocenia teraz prawdopodobieństwo podwyżki o 50 pb. we wrześniu jako nieco bardziej prawdopodobne niż ruch o 75 pb. (58,5%/41,5%). Również naszym zdaniem należą ją obecnie traktować jako scenariusz bazowy.