W takim środowisku trudno o wzrosty na rynku akcyjnym, a w zasadzie na wielu indeksach obserwujemy najniższe poziomy od miesięcy lub nawet lat. Czy to wszystko oznacza, że recesja to tylko kwestia czasu?
Dzień nie zaczął się bardzo źle i negatywne nastroje budowały się przede wszystkim późnym popołudniem. Stany Zjednoczone wracają do handlu po krótkiej przerwie, ale w niezbyt dobrych nastrojach. Potężne obawy związane z bezpieczeństwem energetycznym w Europie spowodowały, że euro straciło grunt pod stopami. Do tego wszystkiego dolar stał się najbardziej pożądaną walutą na rynku ze względu na nadchodzącą recesję, co doprowadziło, że para EURUSD znalazła się najniżej od niemal 20 lat i analitycy zaczęli wskazywać na duże ryzyko spadku tej pary w okolice parytetu. W zasadzie do tego poziomu pozostaje zaledwie kilka procent. W Europie główna uwaga jest obecnie skupiona na bezpieczeństwie energetycznym, ze względu na to, że Norwegia znacznie obniżyła eksport gazu oraz ropy do krajów europejskich. Tamtejsi pracownicy sektora naftowo-gazowego strajkują w celu osiągnięcia wyrównania pensji ze względu na wysoką inflację. Na ten moment szacuje się, że spadek eksportu gazu może wynieść nawet 50%. Do tego wszystkiego warto dodać 60% spadek eksportu gazu przez Gazprom do Europy Zachodniej. To jednak nie koniec, gdyż za tydzień szykuje się coroczna konserwacja Nordstream I, więc dostawy do gazu będą zerowe. Rosja zarabia krocie na sprzedaży ropy, dlatego nie można wykluczyć, że eksport gazu wcale nie zostanie wznowiony. Przez te potężne obawy indeksy w Europie cofają się o 2-3%. DAX notowany był dzisiaj najniżej od października 2020 roku.
Obawy o recesje doprowadziły do potężnej wyprzedaży surowców. Wyprzedaż dotyczyła takich surowców jak węgiel, ropa, miedź czy również złoto. Gaz taniał w USA, ale nie w Europie, gdzie ceny kierują się ponownie w okolice 200 EUR/mwh. Te silne wyprzedaże doprowadziły do potężnego spadku spółek surowcowych na GPW. Takie spółki jak KGHM czy JSW traciły kilkanaście procent. Co więcej ponownie musi się o wakacjach kredytowych, co cały czas spycha sektor bankowy w dół.
WIG20 osunął się dzisiaj poniżej majowych dołków i notowany był najniżej od listopada 2020 roku, blisko poziomu 1600 punktów. WIG20 stracił dzisiaj 2,87%, ale podobne spadki notowane były dzisiaj w całej Europie. Na Wall Street jest nieco lepiej, ale wciąż wszystko świeci się mocną czerwienią. S&P 500 i Russell 2000 tracą po 1,5%, DJIA zniżkuje o 1,8%, natomiast Nasdaq traci zaledwie 0,3% na chwilę po zamknięciu europejskich parkietów.
Michał Stajniak