Ożywienie na rynkach finansowych nie trwało zbyt długo. Indeksy giełdowe z Wall Street ponownie znalazły się w okolicach nawet kilkunastomiesięcznych dołków.
Wyceny dla tych indeksów zaczynają być już atrakcyjne, gdyż nawet takie proste wskaźniki jak cena do zysku spadły dla S&P 500 czy Nasdaq do poziomów blisko
20 punktów. Jest jednak daleko do poziomów rzędu 15 punktów, które kiedyś podręcznikowo oznaczały dobre wyceny, choć w czasach dominacji spółek wzrostowych stały się raczej dołkami po kryzysach lub silnych wyprzedażach.
Nie jest więc wykluczone, że do takich poziomów wycen dojdziemy dla kluczowych indeksów, w szczególności, że Fed komunikuje możliwość schłodzenia gospodarki w celu zażegnania problemu nadmiernej inflacji. Czy jest to gotowa recepta na kryzys?
Fed ma na razie dosyć komfortową sytuację. Rynek pracy jest bardzo mocny, a dane dotyczące zachowania konsumentów nie wskazują na jakieś spowolnienie. Oczywiście zmiana PKB w Q1 wypadła negatywnie, ale można to winić jednorazowymi czynnikami.