Środowa sesja ma szansę na długo zapisać się w historii giełdy, ponieważ decyzja Rezerwy Federalnej może nadać kierunek rynkowi akcji na najbliższe miesiące. Jakie 'karty' rozda rynkowi FED?
Początek 2022 roku był najgorszy dla amerykańskich indeksów od 1939 roku, więc istnieje szansa, że coraz więcej inwestorów dołączać będzie do grupy szukających okazji. Jednak wątpliwości czy warto szukać ich właśnie teraz rozwieje decyzja Rezerwy Federalnej. Od wybuchu wojny na Ukrainie to właśnie konferencja FED była podstawowym 'straszakiem' dla rynku akcji, który obawia się decyzji w sprawie zdecydowanej redukcji bilansu i podwyżki stóp nawet o 75 punktów bazowych. Paradoksalnie jednak akcje mogą 'skorzystać' na niepokojących sygnałach wysyłanych przez amerykańską gospodarkę.
Dziś poznaliśmy dane o imporcie i eksporcie USA, odczyt był zdecydowanie słabszy od oczekiwań rynków. To potencjalnie może być kolejnym mocnym sygnałem dla FED, który może bać się utrzymywać bardzo jastrzębią narrację w obawie przed recesją i rosnącym w siłę dolarem (który nie pomaga ekspansji amerykańskiej gospodarki), przez co nie zdecyduje się na radykalne ruchy. Szef FED Powell zapowiadał wielokrotnie, że bankierzy będą 'elastyczni' jeśli zidentyfikują czynniki mogące wpływać na kondycję gospodarki, stąd też przede wszystkim kupujący chcieliby, aby Rezerwa Federalna dała rynkom chwile wytchnienia. Rynek kolejny raz pokazuje, że ma tendencję do koncentrowania się na jednym wydarzeniu. Do niedawna był to atak Rosji na Ukrainę, a od jakiegoś czasu rolę tą spełnia FED.
Bazowy scenariusz zakłada podwyżkę stóp o 50 punktów bazowych (największą od ponad 20 lat) oraz nieco łagodniejsze rozpoczęcie programu redukcji bilansu, które miało już w historii miejsce, w 2016 roku. Kluczowe dla inwestorów będą jednak przewidywania FED na przyszłość, ponieważ to ona jest najważniejsza dla rynków kapitałowych. Inwestorzy będą wrażliwi na zapowiedzi kolejnych cyklów podwyżek, szczegóły planowanej redukcji bilansu (QT) oraz komentarze bankierów w sprawie komplikującej się sytuacji gospodarczej.
Widmo recesji jest też możliwym scenariuszem dla Chin, które zmagają się z problemami wywołanymi przez antycovidową politykę rządu oznaczającą zamykanie znacznej części gospodarki, nawet w przemysłowych i strategicznych regionach jak Szanghaj czy obecnie Pekin. Polityka ta wpływa na problemy w łańcuchach dostaw i osłabia gospodarki krajów eksportujących, ale przede wszystkim importujących z Chin towary. Część głosów wskazuje, że Chiny może spotkać scenariusz Japonii, której dynamiczny wzrost gospodarczy zakończył się długą recesją. Kryzys Japonii również podobnie do Chin rozpoczął się od problemów na rynku nieruchomości. Scenariusz recesji staje się też coraz bardziej możliwy w dotkniętej wojną na Ukrainie Europie, na co wskazał dziś CEO JP Morgan, Jamie Dimon.