W środę indeks wspiął się na wysokość najwyższą od połowy października, przekraczając 2000 pkt. Pozytywne sygnały na wykresie indeksu dużych spółek to potwierdzenie sukcesów, jakie wcześniej odniósł indeks szerokiego rynku - WIG.

Wydaje się, że obecnie największe szanse na wzrost notowań ma sektor bankowy, który przechodził ostatnio korektę. Zamieszanie wokół PKO BP przy takiej sytuacji na rynku jak obecnie często okazuje się być okazją do kupna akcji. Tym bardziej że zachęcające informacje napłynęły ze strony sektora bankowego w USA. 10 banków amerykańskich chce zwrócić pomoc otrzymaną od rządu w ramach TARP, co było bezpośrednim impulsem do wzrostów na wczorajszej sesji.

Dodatkowo cały czas trwa hossa na rynkach surowcowych. Cena ropy naftowej przebiła psychologiczny poziom 72 USD za baryłkę, notowania miedzi również wybiły się na nowe szczyty. Na tej fali nowe maksima zanotował KGHM. To zdawałoby się potwierdzać pojawiające się od dawna opinie mówiące, że wraz z ożywieniem gospodarczym na świecie będziemy mieli do czynienia z powrotem hiperinflacji surowcowej. Z jednej strony przyczyni się do tego rozwój rynków wschodzących, zwłaszcza Chin, czyli ten sam czynnik, z którym mieliśmy do czynienia w poprzedniej hossie.

Dodatkowym czynnikiem wspomagającym wzrost cen surowców będzie ekspansywna polityka fiskalna Fedu, która spowodowała wzrost podaży pieniądza (w celu walki z groźbą deflacji). Z jednej strony polityka taka powoduje słabość dolara, która automatycznie podnosi ceny surowców. Z drugiej perspektywa braku surowców jest widoczna w zachowaniu Chin, które próbując zdywersyfikować swoje rezerwy walutowe, dokonują zakupu spółek surowcowych. Wszystko to w końcu przełoży się na wzrost cen dóbr konsumpcyjnych (inflację CPI) i wyższe koszty życia, ale wpływ na notowania akcji może mieć dopiero w dłuższej perspektywie.Z krajowego podwórka warto odnotować niewielki (około 100 mln zł), ale jednak napływ pieniędzy do funduszy inwestycyjnych w maju. Widać, że stabilny wzrost indeksów giełdowych pomału przełamuje niechęć społeczeństwa do podejmowania ryzyka i inwestowania w akcje.

Jednocześnie giełdom wcale nie przeszkadzają wciąż marne dane gospodarcze. Inwestorzy są przekonani o nadchodzącym ożywieniu i nie przejmują się bieżącymi danymi chociażby o produkcji przemysłowej. Odczyty makro z kwietnia i maja wcale nie pokazują istotnego ożywienia gospodarczego.Podsumowując, trend wzrostowy trwa. Sygnał jego zmiany dostaniemy po ewentualnym przełamaniu przez indeksy poziomu istotnych wsparć. W moim przekonaniu są to poziomy 1900 pkt dla WIG20 oraz 890 pkt dla S&P500.