W efekcie na zamknięciu S&P 500 obniżył się o 1,27%, a Dow Jones o 1,25%. Nastroje pogorszyła dodatkowo wypowiedź prezydenta USA Baracka Obamy, który zasygnalizował, iż bezrobocie w kraju do końca bieżącego roku może wzrosnąć nawet do poziomu 10%. Do spadku notowań w USA przyczyniły się również słabe wyniki spółki Best Buy, której akcje zniżkowały o 7,3% po informacji o niższej sprzedaży za pierwszy kwartał oraz możliwym gorszym od prognoz całorocznym wyniku. Prawdopodobny kierunek, w którym obecnie zmierza indeks S&P 500 to okolice poziomu 883 pkt., czyli dołek z 15 maja.
Dzisiejsza sesja na giełdzie w Tokio zakończyła się wzrostem indeksu Nikkei 225 o 0,90%. Pozostałe indeksy na parkietach azjatyckich w większości jednak zniżkowały. Głównym motorem spadków były spółki z sektora bankowego oraz wydobywczego. Sentyment inwestycyjny w Azji pogorszył się na fali obaw o kondycję największej światowej gospodarki, jakie pojawiły się po wypowiedzi B. Obamy.
Większość indeksów europejskich rozpoczęła dzisiejszą sesję od spadków, w ślad za rynkiem amerykańskim oraz giełdami azjatyckimi. Po wczorajszych spadkach w notowaniach WIG20, który zakończył dzień zniżką o 1,35%, dziś na warszawskim parkiecie nie oczekuje się większej zmienności. Wartość indeksu powinna oscylować wokół poziomu wczorajszego zamknięcia. Istotne dla przebiegu notowań na GPW mogą być również dzisiejsze dane makroekonomiczne m.in. poziom deficytu handlowego za kwiecień.
Sporządzili:
Michał Fronc