- Sytuacja makroekonomiczna na świecie pokazuje, że nie można liczyć na istotny wzrost PKB w tym roku, jak i przyszłym. Światowy brak płynności w systemie bankowym negatywnie przekłada się na kredytowanie firm i popyt konsumpcyjny - powiedział zarządzający Pioneer Pekao TFI Sebastian Bogusławski.
- Spółki surowcowe, w ślad za możliwym spadkiem cen surowców, też mogą stracić ostatni impet - dodał.
Zdaniem zarządzającego w najbliższym czasie GPW czeka korekta spadkowa silnych wzrostów, przebicie lutowych dołków raczej jednak nie nastąpi.
- Jesteśmy prawie po 50-procentowych zwyżkach i wydaje się, że rynki poszły za daleko. W średnim terminie raczej będziemy korygować te wzrosty - uzupełnił Bogusławski z Pioneer TFI.
O godzinie 14.50 WIG20, indeks największych spółek, spadał o 3,7 procent poniżej poziomu 1900 punktów, a negatywnym liderem była Grupa Lotos SA tracąca 5,3 procent, zaś PKN Orlen SA zniżkował o 5,6 procent. Największemu polskiemu koncernowi paliwowemu nie pomogła nawet wiadomość, że na pewno odnotuje on zysk netto w drugim kwartale tego roku. - Spadek cen ropy nie ma bezpośredniego wpływu na Lotos i Orlen, jest to jedynie wpływ psychologiczny. Wraz z korektą cen surowców rośnie awersja do ryzyka i pogarsza się nastawienie. Jesteśmy traktowani "koszykowo" z innymi rynkami wschodzącymi - powiedział Paweł Bartczak z DM BZ WBK.