"Początek dzisiejszej sesji był neutralny. Sukcesem popytu był jednak fakt, że nawet przez moment rynek nie zszedł poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia, co skutecznie powstrzymywało ambicje podaży. Przy niewielkim obrocie bykom po chwili handlu udało się zdobyć parę punktów i umieścić WIG20 na jedno procentowym plusie" - poinformował analityk A-Z Finanse Paweł Cymcyk.
Według niego w kolejnych godzinach sesji na parkiecie dominował marazm. Z tego stanu inwestorów nie zdołała wyrwać nawet Rada Polityki Pieniężnej, która zdecydowała o obniżeniu stóp procentowych o 25 pb. Była to decyzja zgodna z oczekiwaniami rynku.
"Pierwsze impulsy dla rynku giełdowego pojawiły się dopiero po informacjach z USA. Zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły o 1,8 proc. i były zdecydowanie lepsze od oczekiwań. W pilniej obserwowanym wskaźniku zamówień bez środków transportu też wzrost przebił oczekiwania, a ponieważ nastroje już były dość dobre i wzrosty notowały wszystkie europejskie parkiety, to indeksy ruszyły na północ osiągając nowe maksima. W czasie tego ożywienia wyraźnie odżył KGHM, który zyskiwał 6 proc." - ocenił Cymcyk.
Analityk dodał, że biorąc pod uwagę obraz całej sesji, to dzisiejsze wzrosty nie wydają się decydujące dla rynku.
"Dzisiejsze wzrosty wyniosły WIG20 na 1864 pkt., który mieliśmy już okazję oglądać wielokrotnie podczas majowej konsolidacji. Uwzględniając zaledwie miliardowy obrót zwyżka o niemal 1,5 proc. jest mało wiarygodna i nie oznacza poprawy sytuacji. Nadal podaż jest dominująca, a dziś byki uzyskały tylko lekkie wzmocnienie" - podsumował analityk.