Informacja o gorszej niż prognozowano sytuacji na rynku pracy w USA miała wówczas większy wpływ na nastroje inwestorów niż mniejszy, niż szacowano wcześniej, spadek produktu krajowego brutto w pierwszym kwartale tego roku. Taniały akcje Bank of America, koncernu paliwowego ConocoPhillips i Nike. Ta ostatnia firma poinformowała, że zamówienia na jej produkty realizowane w okresie czerwiec-listopad zmniejszyły się 5 proc. i spadek ten okazał się większy, niż przewidywali analitycy. Później indeksy poszły w górę za sprawą pozytywnych doniesień z handlu detalicznego (lepsze wyniki sieci Bed Bath &Beyond) i drożejących akcji firm paliwowych.
Dla inwestujących w Europie podobno istotna była decyzja Fedu o niezwiększaniu zakupów obligacji, a także ocena kondycji banków irlandzkich dokonana przez specjalistów Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Według MFW do końca 2010 roku instytucje finansowe na Zielonej Wyspie mają stracić nawet 49 miliardów dolarów. Notowania papierów Bank of Ireland obniżyły się ponad 8 proc., zaś Allied Irish Banks (inwestor strategiczny polskiego BZ WBK) prawie 6 proc.
Kapitalizacja Credit Agricole na skutek gorszej rekomendacji zmalała blisko 5 proc. Taka sama przyczyna spowodowała wyprzedaż akcji Swiss Life. Cena walorów niemieckiej firmy chemicznej BASF spadła po informacji o zamknięciu jednej z fabryk tego koncernu i zapowiedzi zmniejszenia produkcji plastiku w Europie o 15 proc. Drożał Bouygues, gdyż Goldman Sachs umieścił tę firmę na liście papierów rekomendowanych do kupna. Dow Jones Stoxx 600 stracił wczoraj 0,8 proc. MSCI dla regionu Azja-Pacyfik podskoczył 1 proc., a prym wiodły firmy wydobywcze oraz technologiczne.
Ropa naftowa na giełdzie nowojorskiej najpierw drożała, a później notowania tego surowca poszły w dół po informacji o wzroście liczby wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. O 17.00 naszego czasu cena znowu poszła w górę i przekroczyła poziom 69 dolarów, osiągając 69,45 USD. Zmiany notowań odbywały się w przedziale 68,11-69,93 USD. W Londynie najniższa cena gatunku Brent wynosiła 68,05 USD, zaś najwyższa 69,55 dolara. O 17.00 było68,99 USD.
Na rynku miedzi też była zmienna koniunktura. Po południu w Londynie tona (dostawy za trzy miesiące) tego metalu kosztowała 5015 dolarów, 40 USD mniej niż poprzedniego dnia. Później przewagę zyskali kupujący, a o 17.00 naszego czasu cena wynosiła 5135 dolarów, 80 USD więcej niż w środę.