Przedpołudniowa część poniedziałkowych notowań nie zmienia obrazu naszego parkietu. Tydzień temu pojawiły się na nim wyraźne sygnały sprzedaży i do dziś nie zostały anulowane. To każe z ostrożnością spoglądać w przyszłość i oczekiwać raczej dalszego ruchu w dół niż poprawy koniunktury. Przypomnijmy: WIG przełamał silne wsparcie w strefie 30,5-31 tys. pkt. Następnie wykonał ruch powrotny do tej bariery. Trzecią kolejną sesję próbuje się ponad nią przedostać, ale bezskutecznie. Malejąca z każdym dniem aktywność inwestorów wskazuje na przyjmowanie przez nich coraz bardziej wyczekującej postawy. To zaś pozwala liczyć, że konsolidacja nie potrwa długo i jeszcze w tym tygodniu dojdzie do wyraźniejszego ruchu. Zarówno w piątek, jak i dziś, obroty na parkiecie są bardzo niskie.
Jeszcze dziś i jutro może dawać o sobie znać oczekiwanie na dressing, związany z zakończeniem miesiąca, kwartału i półrocza. Jednak z nowym miesiącem zacznie się coraz silniejsze oddziaływanie kwestii związanych ze zbliżającym się sezonem publikacji przez amerykańskie firmy wyników finansowych za II kwartał. Znów kluczowym sektorem może się okazać branża finansowa. To głównie dzięki niej osiągnięcia trzech pierwszych miesięcy były lepsze niż się spodziewano. Można było mieć jednak wątpliwości co do jakości wykazywanych przez banki zysków. Jednocześnie w wielu przypadkach widzieliśmy dysproporcje między wynikiem netto a zyskiem na akcję. To zjawisko może przybrać jeszcze większą siłę w II kwartale, bo wiele instytucji finansowych pozyskiwało środki na rynku giełdowym. Zresztą mamy tu pewien paradoks. Ożywienie na rynkach emisji papierów wartościowych ma szanse poprawić wyniki banków, ale jednocześnie prowadzi do rozwadniania kapitału korzystających z tego sposobu finansowania spółek. Jednocześnie uwaga inwestorów może być skupiona na wysokości odpisów na złe długi, które wyraźnie ciążyły bankom w I kwartale.
Nie bardzo widać obecnie czynniki, które mogłyby wyprowadzić indeksy powyżej tegorocznych szczytów. Tym samym alternatywy, jakie rysują się przed nimi to albo trwanie w trendach bocznych albo zniżki. Dla osób systematycznie lokujących w akcje w dłuższym terminie to drugie rozwiązanie byłoby lepsze.
[b]WYKRES DNIA[/b]
W przypadku amerykańskiego parkietu II połowa minionego tygodnia poprawiła nastroje, bo S&P 500 odrobił dużą część czerwcowych strat. Warto jednak wziąć pod uwagę, że może to tworzyć jedynie złudne nadzieje na zażegnanie kłopotów. Na wykresie może powstać formacja głowy z ramionami, z linią szyi biegnącą po dołkach z maja i czerwca.
[b]Rynek złotego[/b]