Z dużym nadziejami na podtrzymanie korzystnej passy wkroczyliśmy w III kwartał, ale na pierwszych sesjach giełdowych nie znajdują one potwierdzenia w przebiegu zdarzeń. Nasz WIG tkwi wciąż w strefie 30,5-31 tys. pkt i tym samym nie jest w stanie anulować sygnału sprzedaży z minionego tygodnia. Na amerykańskim parkiecie wczorajsza sesja miała wyraźnie podażowy charakter. Po początkowym optymizmie (co charakterystyczne: wiązanym z bardzo dobrym II kwartałem, a nie danymi gospodarczymi), z kupujących uszło powietrze. Przebieg notowań ostatecznie wpisał się w proces kształtowania formacji głowy z ramionami, która wieńczyłaby kilkumiesięczny okres dobrej koniunktury i zapowiadała wakacyjne zniżki.
Z wczorajszego dnia wpłynie jeszcze jeden wniosek. Dla inwestorów kluczowe stają się doniesienia z rynku pracy. To zrozumiałe w kontekście obaw przed trudnościami z przezwyciężaniem kłopotów gospodarczych. Słabość konsumentów może doprowadzić do ponownego osłabienia aktywności w sferze przedsiębiorstw, które nie będą znajdować odpowiedniego popytu na swoje towary. Zresztą wymowne były wczorajsze słowa szefowej Rezerwy Federalnej z San Francisco, Janet Yellen, która mówiła o możliwości utrzymywania zerowych stóp procentowych przez długi czas ze względu na skalę i siłę recesji. Równocześnie harvardzki profesor, Martin Feldstein, wskazywał na krótkotrwałość ożywienia gospodarczego, choć mówił, że może mieć znaczące rozmiary, a zmiana amerykańskiego PKB w II kwartale bliska zeru, po tym, jak spadł o 5,5% w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Głosów przestrzegającym przed nadmiernym optymizmem jest więc coraz więcej. To stopniowo oddziałuje na postrzeganie przyszłości przez inwestorów.
Ze względu na piątkowe święto w USA (wolny dzień za 4 lipca, który wypada w sobotę) przyspieszona jest publikacja raportu z rynku pracy w USA za czerwiec. Poznamy go już dziś. Wczorajsze wiadomości z tego frontu nie były krzepiące. Raport ADP mocno rozczarował. Spadek liczby planowanych zwolnień nie był tu pocieszeniem, bo chodzi przecież o to, by zatrudnienie zaczęło się zwiększać. Źle wciąż przy tym wyglądają dane o nowych kredytach hipotecznych, w zakresie których nie ma wciąż przełomu. Dynamika spadku wydatków budowlanych jest przy tym wciąż duża i w skali rocznej sięga 11,8%.
[b]WYKRES DNIA[/b]
Kolejny miesiąc wyraźnie ubywało miejsc pracy w sektorze prywatnym w Ameryce. Sytuacja wciąż jest gorsza niż w najgorszym momencie poprzedniej recesji, z początków obecnej dekady. Czerwcowy wynik rozczarował także w porównaniu z oczekiwaniami analityków. To zły znak przed dzisiejszym raportem z rynku pracy w USA. Pocieszeniem nie mogły być informacje o spadku liczby planowanych zwolnień. Ożywienie gospodarcze ma przynieść wzrost liczby miejsc pracy, a nie jedynie spadek tempa zwolnień.
[b]Premia za ryzyko[/b]