Zadyszka dużych spółek to powrót do normy

Po gwałtownym wystrzale notowań wczoraj przyszedł czas na realizację zysków.

Publikacja: 23.07.2009 07:08

Zadyszka dużych spółek to powrót do normy

Foto: PARKIET

WIG spadł o 1,3 proc., WIG20 zaś o 1,8 proc. Sporo w przecenie indeksów "pomogły" spółki kontrolowane przez Skarb Państwa, które potaniały w reakcji na obwieszczone przez resort plany ich sprzedaży. O 2,8 proc. spadł m.in. kurs KGHM (w najgorszym momencie tracił nawet 6 proc.).

Choć na krótką metę nerwowa reakcja inwestorów jest zrozumiała (pojawiła się groźba dodatkowej, ogromnej podaży akcji), to w dłuższej perspektywie prywatyzacja miałaby sporo plusów.

Wystarczy przypomnieć, co działo się nie tak dawno z notowaniami PKO BP, kiedy urzędnicy - ustami prezesa banku - ogłosili chęć wydrenowania gotówki ze spółki (w postaci dywidendy), domyślnie w celu łatania dziury budżetowej. Całkowita prywatyzacja usunęłaby czynnik ryzyka politycznego. W przypadku KGHM osłabłaby poza tym pozycja roszczeniowo nastawionych związków zawodowych (które zresztą błyskawicznie zaprotestowały przeciwko planom rządu).

Zostawmy już na boku rozważania dotyczące różnych aspektów prywatyzacji i zastanówmy się, jak interpretować wczorajszą przecenę na rynku akcji? Najbardziej radykalna, a jednocześnie najmniej prawdopodobna (lub też najmniej uzasadniona) jest teza mówiąca o tym, że średnioterminowy trend wzrostowy kończy się. Z technicznego punktu widzenia nie wydarzyło się wczoraj nic na tyle istotnego, co potwierdzałoby tezę o trwałym oddaleniu się indeksów od ostatnich szczytów.

Pesymiści mogą co prawda wskazywać na to, że WIG20 odbił się wczoraj od czerwcowego szczytu. Tym samym nie udało mu się wybić w górę i pozostaje w trendzie bocznym. Prawdopodobny staje się zatem spadek indeksu do dolnego ograniczenia owego trendu bocznego, czyli do majowego dołka (około 1800 pkt). Niektórzy będą pewnie skłonni mówić o groźbie powstania formacji podwójnego szczytu.

Osobiście niezmiennie skłaniam się jednak ku tezie mówiącej, że WIG20 jest ułomną miarą koniunktury na rynku akcji. Nie tylko dlatego, że nie uwzględnia dywidend, ale też dlatego, że obejmuje niewielki wycinek szerokiego rynku. Jeśli spojrzymy na wykres siły relatywnej WIG20 względem np. WIG-u w okresie wielu lat, to okazuje się, że siła ta niemal nieprzerwanie maleje, co dobitnie świadczy o tym, że użyteczność analizy WIG20 jest niewielka.

W tym kontekście warto zwrócić?uwagę na to, że podczas gdy WIG20 dość mocno wczoraj ucierpiał, to np. indeks sWIG80 praktycznie nie spadł (strata wyniosła symboliczne 0,1 proc.). W pewnym sensie wczorajsza sesja przyniosła wręcz powrót do normalności, a nie załamanie średnioterminowego trendu wzrostowego.Tą normą, panującą od lutego, jest przewaga małych spółek na tle dużych. Niedawny gwałtowny wyskok WIG20 był odstępstwem od tej reguły. Najwyraźniej tylko chwilowym.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego