Rynek wielkimi krokami wraca do poziomów ostatnio notowanych w momencie bankructwa Lehman Brothers (w połowie września), czyli wydarzenia, które wywołało jesienny szok wśród inwestorów i stanowiło wstęp do październikowej bezprecedensowej fali wyprzedaży.
Z technicznego punktu widzenia zwyżka WIG-u to konsekwencja niedawnego wybicia w górę z trendu bocznego, którego górną granicę stanowił czerwcowy szczyt (32 363 pkt). Zgodnie z tym, co wcześniej pisaliśmy, minimalny poziom docelowy wynikający z szerokości owego trendu bocznego to około 35,5 tys. pkt. Indeks konsekwentnie realizuje ten potencjał w ostatnich dniach.
Zresztą nie ma poważnych argumentów przemawiających za tym, że wspomniany minimalny poziom docelowy będzie stanowił maksimum dokonań rynku w dłuższej perspektywie. Czynniki fundamentalne, które zapoczątkowały i ugruntowały trend zwyżkowy na GPW, nie słabną.Tropem WIG-u podążył też wczoraj WIG20. Indeksowi dużych spółek udało się wreszcie sforsować czerwcowy szczyt, który w przypadku innych indeksów GPW został przebity już kilka dni temu. Jak pisałem wcześniej, opóźnienie wskaźnika blue chips jest konsekwencją dwóch czynników. Po pierwsze, nie uwzględnia on dywidend, tak więc drogę do szczytu wydłużyło mu np. niedawne odjęcie prawa do sowitej dywidendy z akcji KGHM. Po drugie, WIG20 tradycyjnie zachowuje się słabo w okresach żywiołowej poprawy czynników fundamentalnych, która nastąpiła w pierwszym półroczu.
Wybicie indeksu w górę z trendu bocznego przekreśliło groźbę powstania formacji podwójnego szczytu, którą pesymiści mogli zobaczyć oczami wyobraźni po słabej sesji środkowej, kiedy indeks odbił się od czerwcowego maksimum. Wczorajszy atak popytu "zdemolował" te pesymistyczne rachuby, podobnie jak wcześniej (w połowie miesiąca) w ciągu jednego dnia zniweczył formację głowy z ramionami. Trend wzrostowy jest bez wątpienia bardzo silny.
Można oczywiście snuć rozważania na temat tego, czy rynek nie jest w krótkoterminowej perspektywie przegrzany. Oscylator stochastyczny "bije głową" o sufit, tzn. maksymalny pułap swoich wahań. Świadczy to o silnym krótkoterminowym wykupieniu. Sęk w tym, że tego rodzaju wskazania oscylatora sprawdzają się jedynie w czasie trendów bocznych, trafnie wskazując zmiany kierunku ruchu notowań. W silnych trendach, a z takim właśnie mamy do czynienia, oscylatory są mało użyteczne, a stan wykupienia może utrzymywać się przez dłuższy czas.Niepokoić mogą również utrzymujące się negatywne dywergencje na wykresie MACD, ale czy jest to wystarczający argument, by nie trzymać w portfelu akcji?