"Bykom sztuka utrzymania indeksu udawała się zaledwie przez godzinę, ponieważ potem zbyt wysokie otwarcie bez kontynuacji wzrostów zaczęło skłaniać do realizacji zysków. Skutkowało to szybkim zejściem do poziomu neutralnego przy którym rynek zatrzymał się na parę godzin" - poinformował analityk A-Z Finanse Paweł Cymcyk.
Zdaniem analityka, poniedziałkową sesję gracze rozpoczęli w bardzo dobrej atmosferze. Dodatkowo rosnące indeksy zachodnich giełd utwierdzały popyt w przekonaniu, że poniedziałek musi być kolejnym dobrym dniem.
"Po stabilizacji kupujący próbowali jeszcze raz rozpocząć wzrosty, ale tym razem też się to nie udało, a podaż bez żadnych wyraźnych powodów zareagowała silniejszą kontrą i rynek znalazł się już na poziomie piątkowych minimów, których obrona dla byków stanowiła swego rodzaju punkt honoru" - dodał Cymcyk.
Po tym osłabieniu WIG20 ze swoimi 0,5-proc. spadkiem był najgorszym indeksem w Europie, ale rosnący obrót sugerował, że chętnych na przecenione akcje nie brakuje. Według analityka w tej słabnącej atmosferze pozytywnie wyróżniały się PKO BP i KGHM.
"Ostateczne zakończenie symbolicznym spadkiem nie oznacza nic konkretnego. Na podstawie dzisiejszych danych spokojnie można wypchnąć indeks na nowe szczyty, a jednocześnie fakt, że wszystkie wskaźniki pokazują wykupienie rynku sugeruje, że korekta lub przynajmniej stabilizacja w okolicy 2.100 jest nie do uniknięcia" - podsumował Cymcyk.