Po dynamicznym wzroście indeksów w środę, dziś było już trochę gorzej. Zgodnie z oczekiwaniami, rano inwestorzy postanowili wyprowadzić indeks powyżej maksymalnych poziomów wyznaczonych w sierpniu tego roku. Udało się już na otwarciu, po czym zapał kupujących wyraźnie osłabł. Indeks zaczął tracić, by tuż popołudniu znaleźć się pod kreską, gdzie pozostał do końca notowań. Na koniec dnia wskaźnik podliczono na 2276,1 pkt., czyli 1,15 proc. mniej niż w środę. Tym samym kolejna próba wyznaczenia nowego rocznego maksimum na zamknięciu nie powiodła się. Najwięcej tracili liderzy poprzedniej sesji: Pekao i TPSA. Lepiej wypadły walory GTC, które w ciągu dwóch ostatnich sesji zyskały już ponad 7 proc.
W sektorze mniejszych firm spadki były nieco mniejsze. Indeks mWIG40 stracił 0,7 proc. a sWIG80 0,45 proc. Obroty na całym rynku przekroczyły 1,7 mld. zł. wobec przeszło 2,2 mld zł dzień wcześniej.
Liderem spadków (biorąc pod uwagę spółki na których zanotowano jakiś sensowny obrót) była Enea. Informacja, że RWE nie złoży oferty na zakup większościowego pakietu spółki, spowodowała spadek jej notowań o 7 proc. przy nie notowanych od połowy sierpnia obrotach.
Na drugim biegunie znalazły się akcje Swarzędza. Wzrost o 30 proc. to dalsza konsekwencja informacji, że firma Sovereign Capital chce zainwestować w będący w likwidacji Swarzędz. Tu również obroty były bardzo wysokie. Właściciela zmieniło prawie 7 proc. wszystkich akcji.
Od wzrostów odpoczywali też inwestorzy na światowych rynkach. Mimo lepszych tygodniowych danych na temat bezrobocia w USA oraz korzystnego dla akcji odczytu indeksu Fed z Filadelfii badającego aktywność gospodarczą, ceny akcji spadały. Nie pomogły też wyniki finansowe amerykańskich banków, choć zarówno Goldman Sachs, jak i Citigroup zaprezentowały się lepiej niż oczekiwali analitycy. Te dobre informacje sprawiły natomiast, że skala przeceny na zachodnich giełdach była kosmetyczna.