Kupując akcje dużych polskich spółek, kierowali się oni dobrymi nastrojami na amerykańskich rynkach. Oczekiwane są dalsze wzrosty, mówią analitycy.
O godzinie 15.09 indeks WIG20 zyskiwał 2,1 procent do 2.320,67 punktu, czyli był raptem kilka punktów poniżej tegorocznego maksimum osiągniętego po ponad 25-procentowym wzroście od końca grudnia 2008 roku.
- Tylko spółki z WIG20 zachowują się mocno, a rynek średnich i małych spółek bardzo słabo. Nie jest już tanio na rynku. Grane są spółki z WIG20, najbardziej płynne. To świadczy o tym, że aktywni są inwestorzy zagraniczni, którzy grają zgodnie z tym co dzieje się na rynku USA - powiedział makler CDM Pekao, Tomasz Czarnecki. - Dzisiejsze wzrosty można tłumaczyć tym, że nie spadły rynki amerykańskie. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji za oceanem, który będzie determinował zachowanie naszych indeksów" - dodał makler.
O godzinie 15.10 kontrakty na główne amerykańskie indeksy rosły po około 0,5 procent. W ocenie Czarneckiego, na zachowanie inwestorów w Polsce nie wpłynęły lepsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej we wrześniu, ani raport Narodowego Banku Polskiego, wskazujący coraz lepszą sytuację polskich przedsiębiorstw. - Widać, że te dane nie wpłynęły na rynek. Jesteśmy od kilku godzin w trendzie bocznym, po porannym podejściu w górę - powiedział Czarnecki. Na tle rynku w poniedziałek wyróżniały się notowania Gant Development SA. Kurs dewelopera zyskiwał po południu ponad 10 procent do 23,4 złotego, co zdaniem analityków jest związane z informacją, iż spółka znalazła chętnego do kupna 0,8 miliona akcji po 22 złote za sztukę. Według części uczestników rynku, akcje polskich spółek mogą jeszcze drożeć.
- Spodziewamy się, że obecny kryzys przybierze kształt litery U i w przyszłym roku globalna gospodarka silnie odreaguje dzięki Chinom, które prowadzą olbrzymie projekty inwestycyjne. Dwa ostatnie miesiące roku mogą być bardzo dobre dla rynków akcji - ocenił szef działu analiz rynków wschodzących w Commerzbanku Michael Ganske.