Dobry klimat popsuły jednak giełdy azjatyckie i klimat inwestycyjny na rynkach dość szybko prysł. Podobnie było w Warszawie, gdzie przez cały dzień kontrolę nad giełdą miały niedźwiedzie. Ostatecznie główny indeks WIG zniżkował o 1,1 proc.
Słabiej poradził sobie indeks blue chipów, który spadł o 1,9 proc. W ciągu dnia zrobiło się u nas naprawdę gorąco, kiedy w reakcji na rewizję danych amerykańskiego PKB za trzeci kwartał (z 3,5 do 2,8 proc.) kontrakty terminowe na indeks WIG 20 spadły o kilkadziesiąt punktów. Obroty na całym rynku przekroczyły 1,3 mld zł (wczoraj 1,2 mld zł).
W gronie największych spółek nieźle radziła sobie Agora (rosła właściwie przez cała sesję by ostatecznie symbolicznie spaść) i Lotos (+ 1,2 proc.).Notowaniom Agory pomagała rekomendacja analityków Erste, którzy zalecają kupno papierów tej spółki z ceną docelową waloru do 24 zł (na giełdzie 21,52zł). W przypadku Lotosu inwestorzy mogli reagować na przekroczenie progu 5proc. głosów przez OFE ING. Na drugim horyzoncie znalazły się notowania CEZ-u (spadek o 4,3 proc.) i PKN Orlen (- 4 proc.).
Indeks WIG 80 spadł o 0,7 proc. Co ciekawe, dzień na plusie zakończył WIG 40(wzrost o 0,7 proc.). Na szerokim rynku nieźle radziły sobie papiery Chemoservisu-Dwory. Walory oświęcimskiej spółki zyskały ponad 23 proc. po splicie akcji w stosunku 1 do 5 i zapowiedzi zwiększenia przychodów dzięki przejęciu firmy ZEN.
Jutrzejsza postawa inwestorów będzie w dużej mierze zależała od zamknięcia notowań za oceanem (na razie indeksy spadają tam o około 0,5 proc.) i w Azji. Specjaliści nie są zgodni, co do dalszej koniunktury na GPW. Jedni wskazują na bliskość efektu tzw. rajdu Św. Mikołaja, a drudzy czekają wreszcie na poważniejszą korektę tegorocznych wzrostów. Niewykluczone jednak, że do przełomu dojdzie dopiero po Nowym Roku.