Odrabianie strat po spadkach spowodowanych doniesieniami z Dubaju trwa na GPW od poniedziałku. Dzisiaj indeksom udało się wspiąć jednak nieco mniej niż wczoraj i przedwczoraj. Obejmujący największe spółki WIG20 zyskał 0,61 proc. i wyniósł 2392,9 pkt. Szeroki WIG wzrósł natomiast o 0,59 proc., kończąc sesję na poziomie 40 141,79 pkt. Oba indeksy więcej zyskiwały z początku sesji – wskaźnikowi blue chipów do pokonania 2400 pkt brakowało wtedy już mniej niż jednego punktu.
Ale zwyżki na koniec sesji i tak powinny cieszyć, gdyż pod wpływem niezbyt korzystnego przebiegu notowań na Zachodzie – na przykład we Frankfurcie DAX przez długie godziny przebywał na minusie – nasze indeksy momentami były już poniżej poprzedniego zamknięcia. Wyjście na plus to zasługa zwyżek cen akcji na początku sesji w USA.
Nowojorscy inwestorzy, którzy dzień wcześniej wywindowali średnią Dow Jones Industrial Average do najwyższego zamknięcia w tym roku, dziś postanowili kontynuować zakupy pomimo słabszych danych dotyczących zatrudnienia, jakie opublikowała firma ADP Employer Services. Z jej raportu wynika, że w zeszłym miesiącu amerykańskie firmy zwolniły 169 tys. osób, zamiast oczekiwanych przez ekonomistów 150 tys. Wskazuje to na wciąż trudną sytuację na rynku pracy i w całej gospodarce amerykańskiej.
Inwestorzy widać wierzą jednak w kontynuację dobrej passy i legendarny rajd św. Mikołaja, czyli zwyczajową zwyżkę cen akcji pod koniec roku. W Warszawie na oficjalnego ogłoszenie tego rajdu przyjdzie pora prawdopodobnie w momencie przekroczenia przez główne indeksy tegorocznych szczytów, do których po dzisiejszej sesji brakuje jeszcze im po około 1,5 proc.
W środowych notowaniach wśród największych spółek z GPW najbardziej wyróżnił się BZ WBK, którego papiery podrożały o 2,7 proc., odrabiając straty z poprzednich spadków. Doskonale radziły sobie też inne banki – Getin, Pekao i BRE. O ponad 1 proc. wzrosły jeszcze tylko papiery TVN.