Dane o usługach źle wpłynęły na rynki

Zaskakująco słabe dane dotyczące amerykańskiego sektora usług doprowadziły wczoraj do zniwelowania wszystkich wcześniejszych wyraźnych zwyżek, jakie pojawiły się na międzynarodowych rynkach akcji po informacji o planach spłaty przez Bank of America 45 mld USD uzyskanych z programu TARP.

Publikacja: 04.12.2009 07:52

Dane o usługach źle wpłynęły na rynki

Foto: GG Parkiet

Chęć spłaty ogromnej pożyczki przez BofA stanowi sygnał odzyskiwania formy przez kolejny bardzo ważny podmiot na globalnym rynku finansowym. Wcześniej, gdy spłatę pomocy ogłaszały JPMorgan Chase czy Morgan Stanley, korzystnie oddziaływało to na rynki, co wydawało się naturalne, bo instytucje finansowe same zasilają giełdowy krwioobieg, a także są jedną z najważniejszych branż wśród notowanych spółek. I wczoraj było identycznie. Główne indeksy w Europie przez sporą część sesji rosły po ponad 1 proc., kontynuując zwyżki z poprzednich dni.

Wszystko zmieniło się jednak po otwarciu rynków amerykańskich. Pół godziny po starcie notowań w Nowym Jorku ukazał się najnowszy raport instytutu ISM dotyczący koniunktury w sektorze usług, który mocno rozczarował inwestorów. Mierzący ją indeks niespodziewanie spadł w listopadzie do 48,7 pkt, z 50,6 pkt miesiąc wcześniej, podczas gdy powszechnie oczekiwana była jego zwyżka do 51,3 pkt. Najgorsze jest to, że indeks znalazł się poniżej 50 pkt, granicy oddzielającej regres od rozwoju. Usługi mające niemal 90 proc. udział w PKB USA przestały więc rosnąć po zaledwie dwóch miesiącach na plusie. Czyżby więc wkrótce także cała gospodarka miała się zatrzymać?

Inwestorów nie pocieszył Ben Bernanke, który na razie nie chce podwyższać stóp procentowych. Ostatecznie indeksy głównych giełd w Europie skończyły dzień ze zmianami (na plus lub minus) o 0,1-0,2 proc. względem zamknięcia ze środy. W USA S&P500 i DJIA?straciły po 0,8 proc.

Złe wieści z USA przyczyniły się wczoraj do spadków na rynku towarowym. Taniało zarówno złoto, jak i ropa naftowa. Tylko notowania miedzi się nie zmieniły.W spadkach nie przeszkodziło kolejne osłabienie dolara do euro, obserwowane po posiedzeniu EBC i sugestii wycofywania wsparcia dla strefy euro.

Złoto po osiągnięciu wcześniej rekordowego poziomu 1227,5 USD za uncję (w Nowym Jorku) staniało o 0,5 proc. względem zamknięcia ze środy i kosztowało po 1206,9 USD. Zdaniem analityków, część inwestorów skorzystała po prostu z okazji i właśnie wczoraj zrealizowała sowite zyski z ostatnich dni i tygodni.

Notowania ropy naftowej po danych dotyczących amerykańskiego sektora usług (słabsza koniunktura w usługach to mniejszy popyt na paliwa zgłaszany np. przez firmy przewozowe) spadły o 1,2 proc. Baryłka surowca kosztowała w Nowym Jorku 75,6 USD.Tylko notowania miedzi utrzymały się na poziomie najwyższym od kilkunastu miesięcy. W Londynie płacono za nią po 7125 USD za tonę, tyle ile w środę.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego