Zakaz nagiej krótkiej sprzedaży w Niemczech

Indeksy wszystkich zachodnioeuropejskich giełd akcji wzrosły wczoraj po raz pierwszy od trzech dni, bo wróciły na rynek nadzieje, że konieczne redukcje deficytów budżetowych w strefie euro, a więc cięcia wydatków, nie spowodują wstrzymania wzrostu gospodarczego w tym rejonie, a w każdym razie nie we wszystkich krajach.

Zwyżkom indeksów sprzyjały też raporty o dobrych wynikach kilku dużych spółek. British Land Co., drugi co do wielkości inwestor na brytyjskim rynku nieruchomości, odnotował wzrost kursu o 4,5 proc. po opublikowaniu raportu o pierwszym rocznym zysku od dwóch lat. Zysk netto spółki w roku finansowym zakończonym 31 marca wyniósł 1,14 mld funtów (1,7 mld USD) w porównaniu z 3,88 mld funtów straty w poprzednim roku.

Kurs akcji Electroluksu, drugiego co do wielkości na świecie producenta sprzętów gospodarstwa domowego, wzrósł o 1,6 proc., osiągając poziom najwyższy od 1989 r., gdy okazało się, że sprzedaż spółki w Stanach Zjednoczonych wzrosła w kwietniu o 12,1 proc. w porównaniu z takim samym miesiącem ub.r.

Spośród spółek wchodzących w skład indeksu Stoxx 600, które opublikowały raporty za miniony kwartał, prawie 65 proc. miało zysk netto wyższy od prognozowanego. W Stanach Zjednoczonych 80 proc. firm z indeksu S&P 500 przebiło prognozy. Wczoraj do tego grona dołączyła największa na świecie sieć handlu detalicznego Wal-Mart. Przez pewien czas rosły kursy większości amerykańskich spółek. Ostatecznie jednak indeksy zakończyły sesje na minusie. Jednym z czynników były niemieckie plany zakazania niektórych transakcji w grze na zniżkę cen akcji. Chodzi m.in. o tzw nagą krótką sprzedaż, czyli transakcje walorami, których sprzedający nie posiada.

Ceny miedzi odbiły się wczoraj po największym dwudniowym spadku od grudnia 2008 r. Na Londyńskiej Giełdzie Metali miedź zdrożała o ponad 4 proc. W górę poszły też ceny innych surowców, bo zmniejszyły się obawy, że surowe programy oszczędnościowe wstrzymają rozwój gospodarczy strefy euro, a przede wszystkim dlatego, że spadł kurs dolara wobec euro.

Słabszy dolar powoduje, że surowce automatycznie stają się tańsze dla posiadaczy innych walut. Indeks dolara spadł wczoraj o 0,3 proc. Od początku roku wskaźnik ten zyskał prawie 11 proc. i miedź staniała w tym okresie o 9,5 proc. Wczoraj pod koniec notowań na LME za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące płacono 6740 USD wobec 6470 na poniedziałkowym zamknięciu.

Cena ropy naftowej odbiła się w Nowym Jorku od pięciomiesięcznego minimum. Wzrosła też na londyńskiej ICE, gdzie po południu za baryłkę ropy Brent z dostawą w czerwcu płacono 76,10 USD wobec 75,10 na zamknięciu w poniedziałek.