Uwaga inwestorów koncentruje się na konsekwencjach ograniczenia krótkiej sprzedaży przez niemiecki nadzór finansowy (BaFin). Część analityków ostrzega, że jeżeli zakaz, dotyczący rynku obligacji, kontraktów CDS i akcji spółek finansowych rozszerzy się, utrudni to zabezpieczanie się przed spadkami cen akcji.
- Zakaz nie ma aż tak dużego praktycznego znaczenia, ponieważ to Londyn pozostaje europejskim centrum finansowym (czy też jak chcą niektórzy - spekulacyjnym), ale ponieważ zbiega się w czasie z dyskusją nad nałożeniem dodatkowych obciążeń podatkowych na banki w USA, zapowiedzią większego nadzoru nad funduszami hedgingowymi i niesprecyzowaną bliżej deklaracją Angeli Merkel wprowadzenia podatku od transakcji finansowych, reakcja inwestorów była silna i skoncentrowana właśnie na akcjach sektora finansowego - ocenił analityk Open Finance Emil Szweda.
Dane Departamentu Pracy USA pokazują, że indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych spadł niespodziewanie o 0,1 proc. w lipcu, co sugeruje, że wychodzenie z recesji może być bezinflacyjne. To także ogranicza prawdopodobieństwo szybszej podwyżki stóp procentowych przez FED.
Niepokój na rynkach dziś nie szkodzi euro, które umocniło się do dolara o 1,1 proc. (za wspólną walutę inwestorzy płacą 1,23 USD).
Indeks WIG20 spadł o ponad 3 proc. na zamknięciu środowej sesji, choć spadał w zasadzie tylko do godziny 11., a później notowania przebiegały bardzo stabilnie.