Znowu spadł kurs euro w stosunku do dolara i poszły w górę amerykańskie obligacje skarbowe. Takie były skutki opublikowania gorszych, niż oczekiwano danych makroekonomicznych i ostrzeżenia północnokoreańskiego generała, że "wojna będzie na całego". Do przeceny na amerykańskich, a później również europejskich giełdach walnie przyczyniły się także znaczące spadki kursów spółek naftowych spowodowane przedłużeniem przez prezydenta Obamę moratorium na wiercenia na dużych głębokościach.
Departament Handlu poinformował, że wydatki konsumpcyjne w Stanach Zjednoczonych w kwietniu nie zmieniły się w porównaniu z marcem, gdyż Amerykanie rosnące zarobki przeznaczyli na odbudowanie oszczędności. Wydatki nie wzrosły po raz pierwszy od września ub.r., a na inwestorach ten raport zrobił tym gorsze wrażenie, że ekonomiści przewidywali zwiększenie wydatków konsumpcyjnych o 0,3 proc. To rozczarowanie okazało się wystarczające do spadku notowań, mimo że dzień wcześniej indeksy poszybowały w USA o ponad 3 proc. A może właśnie dlatego.
Spadki wróciły na giełdy również w wyniku obaw, że wzrost napięcia na Półwyspie Koreańskim może doprowadzić do konfliktu. Północnokoreański generał major Pak Rim Su zakwestionował wyniki międzynarodowego dochodzenia w sprawie zatonięcia południowokoreańskiego okrętu wojennego i powiedział, że jakiekolwiek przypadkowe starcia na morzu lub w pobliżu Strefy Zdemilitaryzowanej doprowadzą do "wojny na całego".
Na rynkach surowcowych miniony tydzień przyniósł wzrost cen. Z jednej strony przyczyniło się do tego lekkie osłabienie kursu dolara w stosunku do euro, a z drugiej zmniejszenie obaw, że europejski kryzys na dobre zahamuje rozwój gospodarczy tego regionu, bo po uchwaleniu przez parlamenty najbardziej zadłużonych krajów ostrych cięć w wydatkach budżetowych jest szansa na wdrożenie programu ratunkowego opiewającego na prawie bilion dolarów.
Dla miedzi był to pierwszy wzrostowy tydzień po siedmiu na minusie. W piątek cena tego metalu wahała się razem z kursem dolara, ale pod koniec notowań na LME wzrosła do 6999 USD za tonę z 6984 na czwartkowym zamknięciu i z 6845 USD przed tygodniem.