Dobre dane z USA podratowały indeksy

Pierwsza czerwcowa sesja miała dość burzliwy przebieg, zwłaszcza w Europie

Publikacja: 02.06.2010 08:39

Dobre dane z USA podratowały indeksy

Foto: GG Parkiet

Na największych giełdach akcji Starego Kontynentu notowania zaczęły się od znaczących spadków. W Mediolanie i Madrycie przekraczały one przed południem nawet 3 proc.

Taką wyprzedażą inwestorzy zareagowali na dwie informacje. Pierwsza pochodziła z Chin i dotyczyła spadku PMI dla tamtejszego przemysłu. W maju indeks ten wyniósł 53,9 w porównaniu z 55,7 w kwietniu. Analitycy spodziewali się spadku, ale do 54,5. Pogorszenie koniunktury w chińskim przemyśle odebrano jako potwierdzenie słabnięcia tempa wzrostu gospodarczego również w tym kraju, którego dynamika miała być lokomotywą dla całego świata. Chińskie dane zrobiły tym bardziej niekorzystne wrażenie, że przemysł ma tam znacznie większy udział niż gdzie indziej w tworzeniu produktu krajowego brutto. W Europie PMI też zresztą okazały się niższe niż w kwietniu.

Druga informacja, która wstrząsnęła europejskimi rynkami, dotyczyła BP. Akcje tego naftowego giganta na początku notowań spadły o 15 proc., później przecena wzrosła nawet do 16,8 proc. Jest już niemal pewne, że spółce nie uda się zahamować aż do sierpnia wycieku ropy z uszkodzonej platformy w Zatoce Meksykańskiej. Koszty akcji ratunkowej już teraz szacuje się na 10 mld USD i wydaje się niemożliwe, by BP nadal mógł funkcjonować w USA. Wszystko to zapowiada przejęcie spółki w całości lub w częściach.

Na nowojorskich giełdach wkrótce po otwarciu indeksy wyszły na plusy, bo spadki akcji spółek energetycznych zrekompensowały informacje o wyjątkowo dużym wzroście wydatków na budownictwo, a także o poziomie tamtejszego indeksu ISM dla przemysłu, który wprawdzie spadł, ale tylko do 59,7 wobec spodziewanych 59. Później i do USA wróciły spadki, ale niewielkie, co pomogło także Europie.

Na rynkach surowcowych pierwszy dzień czerwca był drugim z rzędu spadkowym. Ceny miedzi i ropy naftowej poszły w dół przede wszystkim dlatego, że spadki PMI dla przemysłu, zwłaszcza w Chinach i strefie euro, odebrano jako zapowiedź słabnięcia tempa wzrostu gospodarczego, co zapowiada zmniejszony popyt na surowce zarówno przemysłowe, jak i energetyczne. Tona miedzi na LME kosztowała pod koniec notowań 6765 USD wobec 6939 USD na zamknięciu poprzedniej sesji. Cena baryłki ropy naftowej gatunku Brent spadła na londyńskiej ICE do 74,43 USD z 74,65 na zamknięciu w poniedziałek.

Jeden z największych graczy na rynku surowcowym amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs opublikował wczoraj prognozę, w której przewiduje, że do końca roku cena miedzi wzrośnie do7755 USD za tonę, a baryłka ropy naftowej będzie kosztowała 93 USD. Ceny surowców mają rosnąć razem z popytem na nie spowodowanym ożywieniem gospodarczym.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego