W mijającym tygodniu na rynkach europejskich notowania akcji poszły w górę jedynie w poniedziałek, a w Nowym Jorku zwyżkami wiźkszości indeksów zakończyły się tylko sesje piątkowe. W USA sytuacja posiadaczy akcji jednak nie wygląda dobrze - po tegotygodniowym zjeździe S&P 500 miał w piątek już mniej niż 2 proc. zapasu względem tegorocznego dołka z 7 czerwca.
Na europejskie rynki akcji rzutował dalszy wzrost obaw o losy Grecji - mimo przyznania jej pakietu pomocowego od kilku dni koszt ubezpieczenia jej długu znów jest rekordowy. Inwestorzy nie wierzą w jej uzdrowienie i zapewne kalkulują, że przełoży się to na dalsze kłopoty w gospodarce eurolandu.
Nie można być też pewnym kontynuacji ożywienia za Atlantykiem. Piątkowy, ostateczny, odczyt danych o PKB?USA w I kwartale przyniósł bowiem ich kolejną korektę, m.in. za sprawą niższych wydatków konsumpcyjnych - do 2,7 proc. (pierwszy z trzech odczytów mówił o 3,2 proc. wzrostu). Ekonomiści nie boją się o obecny kwartał - wzrost jest prognozowany na 3,8 proc., ale nie wykluczają, że II?półrocze będzie jednak stać pod znakiem spowolnienia.
W piątek stosunkowo dobrze radziły sobie akcje banków. Projekt reformy systemu finansowego w USA, który uzgodniono w nocy, okazał się łagodniejszy dla nich, niż oczekiwano. Ponadto "Financial Times" podał, że propozycje Bazylei dotyczące wymogów kapitałowych banków mogą zostać rozwodnione.Indeksy największych giełd w Europie spadły w piątek o około 1 proc. W Nowym Jorku?minimalnie stracił tylko Dow Jones.
Na głównych rynkach surowcowych piątek stał pod znakiem wzrostu notowań. Wyraźnie drożała ropa, a blisko rekordowego poziomu było złoto.Za kruszec na rynku w Londynie płacono w piątek po południu 1255 USD za uncję, podczas gdy rekord z ostatniego poniedziałku jest tylko o 10 dolarów wyższy. Duże zainteresowanie złotem wynika głównie z obaw przed eskalacją kryzysu zadłużeniowego.