Lepiej od niego spisały się krajowe indeksy w Londynie i Paryżu, natomiast podobnie wskaźniki we Frankfurcie i Madrycie. Po około dwóch godzinach handlu dość wyraźnie, po około 1 proc., szły w górę także wskaźniki na Wall Street.
Trudno wskazać powody zwiększonego zainteresowania zakupem akcji. Łatwiej byłoby wymienić takie, dla których indeksy powinny wczoraj spadać – jak choćby wzrost do kolejnego rekordowego poziomu premii za posiadanie obligacji irlandzkich czy portugalskich (i to pomimo publikacji wyników ankiety, z której wynika, że banki inwestycyjne kryzys fiskalny w strefie euro uznały za już opanowany) czy też słabsze informacje z rynków nieruchomości w Wielkiej Brytanii i USA (w pierwszym przypadku był to raport Rightmove wskazujący na ponowny spadek cen domów w ostatnim miesiącu, a w drugim słabszy od prognozowanego odczyt indeksu nastrojów w budownictwie). Jednoznacznie pozytywne były jedynie zapewnienia agencji Moody’s o tym, że najwyższy rating kredytowy dla Wielkiej Brytanii nie jest zagrożony.
Dopiero pod sam koniec handlu w Europie pojawiła się wiadomość, że amerykańskie biuro NBER oficjalnie uznało rozpoczętą w grudniu 2007 r. recesję w USA za zakończoną – wyznaczając jej koniec na czerwiec 2009 r.Giełdy w Europie miały miniony tydzień dużo słabszy niż amerykańskie, ale po wczorajszej sesji część wskaźników (CAC-40, FTSE-100) ponownie znalazła się na poziomach najwyższych od kilku miesięcy. Indeksy nowojorskie zakończyły sesje solidnymi zwyżkami. S&P 500 zyskał 1,5 proc.
Mierzący koniunkturę na rynku surowcowym indeks CRB Futures znalazł się wczoraj najwyżej od 19 stycznia.Już w zeszłym tygodniu wskaźnik ten znajdował się na poziomie najwyższym od pierwszego miesiąca tego roku, ale szybko spadł. Jednak średnioterminowy trend jest wzrostowy – od majowego dołka indeks podskoczył już o około 13 proc. – i należy zakładać, że będzie kontynuować marsz w górę.
Surowce kupowane są z różnych powodów. Złoto, które wczoraj na trzeciej sesji z rzędu zanotowało trzeci kolejny rekord (1284,9 USD za uncję), kupują inwestorzy, którzy obawiają się bądź to powrotu recesji, bądź nasilenia inflacji. Na rynkach rolnych i spożywczych czy teraz także na rynku bawełny, która wczoraj po raz pierwszy od 15 lat kosztowała w Nowym Jorku ponad 1 USD za funt (453,6 g), wciąż obecne są echa tegorocznych anomalii pogodowych, które ograniczą zbiory.
