W ostatnich dniach na rynkach dominowały czynniki techniczne. Inwestorzy obstawiali czy indeksy przebiją czy też nie poziomy ostatnich szczytów. Ostatecznie udało się to zrobić. Zarówno indeks S&P500 w USA jaki i WIG20 w Polsce wybiły się ponad te poziomy, co teoretycznie otworzyło drogę w kierunku tegorocznych maksimów wyznaczonych w kwietniu tego roku.
Czy jednak wystarczy zapału kupującym?. Biorąc pod uwagę fakt, że generalnie ignorowane są słabe sygnały makro, wydaje się, że tak.
Inwestorzy po ostatnim komunikacie Fed wiedzą, że tani pieniądz wciąż będzie dostarczany na rynki. Co z tego, że świadczy to, że bez kolejnej kroplówki amerykańska gospodarka daleko nie ujedzie. Ważne, że parasol ochronny państwa wciąż jest otwarty.
Wczoraj wprawdzie mięliśmy na zachodnich giełdach spadki, ale ich skala wskazuje raczej na odpoczynek po długotrwałych wzrostach niż na jakąś większą realizację zysków.
Rynki azjatyckie świętują, więc z tej strony nie będzie dzisiaj żadnych wskazówek co rozwoju wydarzeń podczas dzisiejszej sesji.