Początek dnia na giełdach zapowiada, że nie będzie on zbyt udany dla posiadaczy akcji. Główne indeksy tracą na wartości. W Azji indeks Nikkei spadł o prawie 2prc. Zwyżką dzień zakończyła natomiast giełda w Szanghaju. Akcje zyskały średnio 1,6 proc. co było związane z rajdem w górę akcji spółek związanych z rynkiem nieruchomości. Analitycy przestrzegają jednak, że może to być krótkotrwała zwyżka, ponieważ chińskie władze nie zakończyły jeszcze walki z bańką na rynku nieruchomości Chinach.
W Europie wskaźnik FTSEurofirst300 spada o 0,4 proc. W centrum uwagi znajdują się znów informacje z Irlandii i Hiszpanii. Dla tej ostatniej agencja Moody's obniżyła ocenę wiarygodności do poziomu Aa1z perspektywą stabilną. Z kolei bank centralny Irlandii podał, że AIB może potrzebować nawet 34 mld euro pomocy by przetrwać.
Dziś ostatni dzień kwartału. Akcjom może więc pomóc window dresing. Inwestorzy już zastanawiają się jednak co dalej. Czy napływ taniego pieniądza będzie pchał indeksy dalej w górę, czy też przyszedł czas na większą korektę, która jak twierdzi coraz więcej fachowców zwyczajnie by się rynkom przydała.
Sądząc po ostatnich reakcjach ryku na dane makro trudno wnioskować jak zachowają się inwestorzy tym razem. Niemniej jednak dziś poznamy informacje na temat PKB w drugim kwartale, indeks Chicago PMI za wrzesień w USA. oraz cotygodniowe dane o liczbie nowych bezrobotnych.
W Warszawie początek notowań stoi pod znakiem niewielkich spadków, choć warto zauważyć, że nasza giełda zachowuje się ostatnio lepiej niż pozostałe rynki. Dopiero impulsy z Zachodu mogą spowodować większe ruchy na parkiecie.