Jednak ogólny obraz wczorajszej sesji był korzystny. Giełda we Frankfurcie osiągnęła nowy najwyższy pułap od czerwca 2008 r., lekko zyskały też Londyn i Paryż. Od zwyżek rozpoczął się również handel za Atlantykiem - co dla tamtejszych indeksów oznaczało nowe kilkumiesięczne maksima. Na początku S&P 500 i DJIA rosły po około 1 proc., choć potem zwyżki lekko przyhamowały.
Analitycy wskazują, że na nastroje graczy pozytywnie wpłynęło weekendowe spotkanie G20. Chociaż wiele osób nie wierzy w zapewnienia o powstrzymywaniu się od dewaluacji walut, część inwestorów mogła je odczytać jako zmniejszenie ryzyka wojny walutowej i handlowej, która miałaby długoterminowo zgubny wpływ na światową gospodarkę.
Co istotne, szczyt G20 nie przekreślił możliwości dalszego luzowania polityki pieniężnej za oceanem, a w ostatnim czasie był to jeden z podstawowych motywów kupowania akcji. Można się spodziewać, że do przyszłego tygodnia, kiedy Fed ogłosi swoją decyzję, gra pod nią wciąż będzie aktualna.
Związane z oczekiwaniami rozluźniania polityki pieniężnej osłabienie dolara sprzyjało wczoraj metalom i spółkom z tej branży, takim jak Rio Tinto czy Xstrata. O 15 proc. skoczyły w Paryżu notowania handlującej dobrami luksusowymi spółki Hermes International, której 17 proc. akcji kupił koncern LVMH. W Nowym Jorku wzięcie miały z kolei papiery Citigroup po dobrej rekomendacji od Goldman Sachs.
Osłabienie o niespełna 0,5 proc. dolara względem euro oraz wzrost apetytu na ryzyko sprzyjały wczoraj zwyżce notowań większości surowców.Rekordową cenę osiągnęła na rynku nowojorskim bawełna, która drożała o ponad 4 proc. i kosztowała już 1,247 USD za funt (czyli 453 gramy).