[li]2. Fed ugina się pod ciężarem krytyki i ogłasza mniejszą skalę interwencji (niż w pierwszym scenariuszu) lub unika podania konkretnej liczby. Tempo wzrostu oczekiwań inflacyjnych w USA jest alarmujące (średnia oczekiwana inflacja na kolejnych 10 lat wynosi już 2,2% wobec 1,5% tuż przed wystąpieniem Bernanke w Jackson Hole), a dane z realnej gospodarki (choćby ostatni wzrost ISM) nie są fatalne. Tak ekstremalne rozluźnienie monetarne (które w zamyśle ma obniżyć rynkowe stopy procentowe) może w obecnych warunkach dawać efekty odwrotne do zamierzonych (wzrost stóp rynkowych, obserwowany już zresztą od kilkunastu dni). Być może zatem Fed uzna, iż właściwym byłoby ograniczenie skali interwencji (całkowita rezygnacja byłaby na moment obecny zbyt dużym szokiem dla rynku) w stosunku do pierwotnych zamierzeń i w ten sposób przyczyni się do umocnienia dolara i korekty na rynkach akcji. [/li]
[li]3. Demon deflacji jest w dużym stopniu wytworem wyobraźni przedstawicieli Fed i skoro już wcześniej potrafili oni z nim walczyć zaskakując rynek, nie można wykluczyć, iż stanie się tak raz jeszcze. Gdyby Fed od razu zadeklarował chęć interwencji na kwotę 500 mld USD lub więcej a do tego pozostawił sobie otwartą drogę do zwiększenia tej kwoty reakcją rynku byłoby wyraźne osłabienie dolara. Pomijając długoterminowe konsekwencje (związane z dalszym wzrostem oczekiwań inflacyjnych i premii za ryzyko na długim końcu krzywej dochodowości – do tych odniesiemy się w komentarzu po decyzji Fed) obserwowalibyśmy zapewne wzrost cen surowców oraz pozytywną reakcję rynków akcji (zwłaszcza, że Dow nadal nie może poradzić sobie ze szczytami z kwietnia). [/li]
[srodtytul]Republikanie wygrywają wybory[/srodtytul]
Wstępne wyniki wskazują na zdecydowane zwycięstwo Republikanów w wyborach do amerykańskiego Kongresu. Przejmą oni większość w Izbie Niższej, jednak Demokraci zachowają większość w Senacie, gdzie do wzięcia tym razem było tylko 37 miejsc. Ta zmiana teoretycznie utrudni przeprowadzanie inicjatyw prezydenta (zwłaszcza, że Republikanie niechybnie zaczną powoli przymierzać się do kampanii prezydenckiej), jednak dla rynku na chwilę obecną nie ma to aż tak istotnego znaczenia, zwłaszcza, że TARP już dawno za nami, a nawet z większością w obydwu izbach i prezydentem demokraci nie palili się do istotnych dla gospodarki reform.
[srodtytul]W kalendarzu – decyzja FOMC, ISM usług i ADP[/srodtytul]
Trudno powiedzieć, czy rynek zdobędzie się na jakikolwiek większy ruch przed wieczorną decyzją, ale będzie miał ku temu przynajmniej dwie okazje. O godzinie 13.15 naszego czasu podany zostanie raport ADP, przypominający nam, iż poza decyzją Fed mamy w tym tygodniu także ważne miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy (konsensus +20 tys.), a nieco później indeks ISM usług (15.00, konsensus 53,5 pkt.).