Posiadacze akcji mogli czuć zaniepokojenie jedynie na początku piątkowych notowań, kiedy po środowej wyraźnej zniżce rynek jeszcze silniej poszedł w dół, ale negatywne emocje szybko zostały opanowane. Widać było, że wciąż jest obecny kapitał zainteresowany kupowaniem po niższych cenach. Kiedy nastroje zostały opanowane, bez większych kłopotów indeksy odrabiały straty. To pokazuje, że rynek chce rosnąć. Perspektywa dotarcia do ponad 49 tys. pkt, gdzie znajduje się 61,8-proc. zniesienie bessy z lat 2007-2009, jest nadal realna.

Takie oczekiwanie wspiera odporność amerykańskiej giełdy na korektę. S&P 500 oraz Nasdaq utrzymują się przy wiosennych szczytach. Ponad wakacyjną górką pozostaje indeks sektora finansowego w USA (S&P 500 Financials), stwarzając sobie możliwość kontynuacji ruchu w górę. Nie w pełni wypełnił zasięg zwyżki, wynikający z wysokości kanału, jakim można objąć notowania od początku lipca do początku października, indeks cenowy S&P 500. Zaawansowany pozostaje natomiast ruch w górę wskaźnika małych spółek w USA, czyli S&P 600. Tu prawie w całości wypełniony został potencjał wzrostu, związany z wysokością wakacyjnej konsolidacji. Wydaje się, że warunkiem optymistycznego scenariusza jest utrzymanie przez S&P 500 wsparcia w okolicy 1200 pkt.

Jednocześnie jednak stopniowo nasilają się sygnały wskazujące na odwracanie się zjawisk obecnych na rynkach finansowych w poprzednich tygodniach. Ostatnie dni przyniosły sygnał sprzedaży EUR/USD oraz przełamanie pięciomiesięcznej linii trendu spadkowego dolara względem jena. Potwierdza się przekonanie o odwróceniu tendencji w zakresie siły relatywnej rynków dojrzałych akcji względem wschodzących. Wykres siły relatywnej wykonał w II połowie października ruch powrotny do linii trendu, by w tym miesiącu znów zacząć się podnosić. Coraz bliżej ukształtowania formacji odwróconej głowy z ramionami jest rentowność dziesięcioletnich obligacji w USA. Po tym, gdy nie udało się pokonać linii szyi w czwartek, na ostatniej sesji tygodnia obserwowaliśmy znów próbę jej pokonania. Przebiega na wysokości 2,7 proc. Przebicie tej bariery wyniosłoby dochodowość w okolice 3?proc.

W dalszym ciągu największym potencjałem zdaje się charakteryzować rynek surowców. Indeks CRB ma szanse podnieść się jeszcze o kolejne 10 proc. i dotrzeć w okolice 350 pkt. Pojawia się jednak pytanie o szerokość takiej potencjalnej zwyżki - czy dadzą zarobić wszystkie grupy towarów, czy jednak warto obstawić tylko niektóre części rynku surowców. W związku z coraz bardziej nerwową atmosferą na rynkach towarów, które najmocniej dotychczas drożały, bezpieczniejsze zdaje się poszukiwanie pomysłów inwestycyjnych tam, gdzie zwyżki były mniejsze i wolniejsze. Zachęcająco w tym względzie prezentuje się segment paliw.