Na niektórych zachodnioeuropejskich rynkach zwyżki przekraczały 2?proc.Deklaracja prezesa Europejskiego Banku Centralnego, że instytucja ta na razie nie zamierza wycofywać się z programów stymulujących gospodarkę, a w każdym razie zapobiegającym rozprzestrzenianiu się kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, przywróciła zaufanie do perspektyw wzrostu gospodarczego tego regionu.

Dobre wiadomości makroekonomiczne nadeszły też ze Stanów Zjednoczonych, co sprzyjało wzrostowi kursów wielu akcji po obu stronach oceanu. Na przykład papiery firm samochodowych zdrożały, gdy okazało się, że sprzedaż aut w USA była w listopadzie o 30 proc. większa niż przed rokiem. Walory Bayerische Motoren Werke poszły w górę aż o 3,8 proc., bo auta tej marki zajęły pierwsze miejsce w USA w kategorii wozów luksusowych, wyprzedzając w pierwszych 11 miesiącach br. Mercedesa.Po znaczącym wzroście cen miedzi i innych metali zwyżkowały notowania największych spółek wydobywczych – BHP Billiton o 3 proc., a Rio Tinto o 4,3 proc.

Nastroje inwestorów poprawiła też wiadomość o dobrych wynikach sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych, a także informacja, że o rekordowe 10 proc. wzrósł indeks zawartych w październiku umów na kupno używanych domów, co zmniejszyło obawy, że wygaśnięcie rządowego programu stymulacyjnego ostatecznie zdestabilizuje tamtejszy rynek nieruchomości. We wrześniu indeks ten spadł o 1,8 proc. Wyniki października zrobiły na rynku tym większe wrażenie, że analitycy spodziewali się spadku indeksu o 1 proc.

Za wzrostem cen surowców stało wczoraj między innymi osłabienie się kursu dolara w stosunku do euro, a także inne czynniki.Cena ropy naftowej wzrosła do poziomu najwyższego od 3.10.2008 r. po zapowiedzi Jeana-Claude’a Tricheta, że Europejski Bank Centralny wstrzyma się z likwidowaniem programów stymulacyjnych, co na rynkach surowcowych odebrano jako kontynuowanie polityki zmierzającej do przywrócenia zaufania do strefy euro, wciąż nękanej groźbą rozprzestrzenienia się kryzysu zadłużeniowego. Za baryłkę ropy Brent na londyńskiej ICE płacono 89,45 USD, w porównaniu z 88,87 na środowym zamknięciu.

Do pokaźnego wzrostu ceny miedzi przyczyniły się informacje o zapasach tego metalu w składach monitorowanych przez LME. Zapasy te wynoszą nieco ponad 352 tys. ton i są najniższe od 13 października 2009 r. Od początku roku spadły o 30 proc. Za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące pod koniec notowań na Londyńskiej Giełdzie Metali płacono wczoraj 8735 USD, w porównaniu z 8585 USD na zamknięciu dzień wcześniej.