Święty Mikołaj w bieżącym roku jest wyjątkowo hojny dla inwestorów giełdowych. Dwie (środowa i czwartkowa) sesje dynamicznych wzrostów wprawiły inwestorów w wyjątkowo pogodne nastroje mimo fatalnej pogody panującej na dworze. Piątkowa sesja, która prawdopodobnie będzie równie udana, może jeszcze tylko poprawić humory graczom, którzy w portfelach trzymają akcje polskich spółek.
Taki scenariusz ma spore szanse realizacji bo na otwarciu WIG20 zyskiwał 0,4 proc. i znalazł się na poziomie 2693 pkt. WIG rósł o 0,42 proc. do 46676 pkt. a sWIG80 o 0,36 proc. do 11853 pkt. Po kwadransie właściciela zmieniły papiery za 40 mln zł.
Mniejsza dynamika wzrostów może nieco rozczarowywać. Nie można jednak zapominać, że czwartkowa sesja rozpoczynała się od równie niewielkich zmian, które dopiero w kolejnych godzinach nabrały większego rozmachu. Dwie sesje wzrostów skłaniają również część inwestorów do zamykania pozycji i powolnego realizowania zysków zwłaszcza, jeśli wypracowali je na instrumentach pochodnych. Lewar, z którego korzystali, zwielokrotnił ich zarobek.
Na innych giełdach europejskich notowania także zaczęły się w okolicach czwartkowych zamknięć. Inwestorzy nie odwracają się od akcji bo w czwartek amerykański indeks S&P prawie wyrównał szczyt obecnej hossy ustanowiony w listopadzie. Motorem napędowym wzrostów były nadspodziewanie dobre dane informacje z rynku nieruchomości i o sprzedaży detalicznej. Rynek zignorował natomiast lekko słabsze od zakładanych dane z rynku pracy. Francuski CAC 40 i brytyjski FTSE rozpoczęły dzień na tych samych poziomach, na jakich zakończyły czwartek. Niemiecki DAX tracił 0,15 proc.
Na naszym podwórku z pozytywne zachowanie się indeksów w dużej mierze odpowiadają: PGNiG, Lotos, BRE Bank czy Telekomunikacja Polska, która w czwartek złożyła odwołanie od negatywnego dla niej wyroku w sporze z duńskim DPTG o prawie 1,6 mld zł. Wymienione podmioty zyskują ponad 1 proc.