Środowe notowania na GPW, podobnie jak wtorkowe, rozpoczęły się od niewielkich spadków wszystkich indeksów. Przez większą część dnia warszawski parkiet poruszał się w trendzie bocznym tuż poniżej wtorkowych zamknięć.
Niewielkim zmianom kursów towarzyszyły znikome obroty. Jeszcze przed godz. 16 nie przekraczały 1 mld zł. Inwestorów, nie tylko w Warszawie, od kupowania akcji odstręczała poranna informacja o wstawieniu przez agencję Moody's ratingu długu Hiszpanii na listę obserwacyjną z możliwością jego obniżki.
Sytuacja zmieniła się dopiero pod koniec sesji. Wówczas, tak samo jak we wtorek, do głosu doszli kupujący, którzy, nie wykładając dużych pieniędzy sprawili, że indeksy przeszły na zieloną stronę.
Do nabywania akcji zachęciły ich dobre wieści makroekonomiczne zza oceanu. Okazało się, że produkcja przemysłowa w Stanach Zjednoczonych w listopadzie wzrosła o 0,4 proc. czyli nieco więcej niż zakładano. Wskaźnik wykorzystania mocy produkcyjnych sięgnął 75 proc. wobec prognozowanych 75 proc. Równocześnie wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł 0,1 proc. Eksperci spodziewali się, że sięgnie 0,2 proc.
Na zamknięciu WIG 20 znalazł się na poziomie 2787 pkt. czyli 0,45 wyżej niż zakończył wtorkowe notowania. WIG zyskał 0,54 proc. (47892 pkt.). Oba najważniejsze indeksy warszawskiego parkietu poprawiły zatem maksima obecnej hossy. WIG 80 podskoczył o 0,27 proc. do 11906 pkt. Obroty wyniosły 1,4 mld zł czyli były o 11 proc. niższe niż dzień wcześniej.