Słuszność tych obaw potwierdziła decyzja agencji ratingowej Moody’s Investors Service, która aż o pięć not obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Irlandii i ostrzegła, że możliwe są dalsze redukcje, gdyż rząd w Dublinie nie jest w stanie powstrzymać strat tamtejszego systemu bankowego. Moody’s nie wyklucza też obniżenia ratingu obligacji greckich, bo rosną obawy, czy tamtejszy rząd wobec gwałtownych protestów będzie w stanie zmniejszyć deficyt budżetowy do odpowiedniego poziomu.
Niepokojące wiadomości z Europy przesądziły też o spadkach indeksów na nowojorskich rynkach akcji. Stało się tak mimo dobrych danych makroekonomicznych, a także podwyższenia prognoz zysków przez kilka spółek i informacji o przejęciu jednego z regionalnych banków. Te dobre i lepsze od oczekiwanych dane makroekonomiczne to rekordowy poziom indeksu Ifo mierzącego nastroje niemieckich przedsiębiorców, a także największy od ośmiu miesięcy wzrost amerykańskiego?indeksu czołowych wskaźników gospodarczych, co zapowiada przyspieszone tempo ożywienia w Stanach Zjednoczonych w pierwszej połowie przyszłego roku.
Jeśli chodzi o spółki, to w Europie najwięcej traciły akcje banków, a zyskały papiery SAP i MAN, po podniesieniu przez nie prognoz zysku. Praktyczny brak zmian notowań indeksów w USA oznaczał, że trzeci z rzędu tydzień zakończyły na plusie.
Ceny surowców przemysłowych były w piątek bardziej odporne na spadki niż akcje, ale działo się tak przede wszystkim dlatego, że kurs dolara osłabił się w stosunku do innych walut. Nie bez znaczenia jest też to, że najbardziej zagrożone kryzysem zadłużeniowym kraje strefy euro nie mają większego udziału w rynku surowców ani po stronie ich podaży, ani popytu.
Miedź zdrożała zarówno w Londynie, jak i w Nowym Jorku i był to już trzeci z rzędu wzrostowy tydzień, który zaczął się zresztą od ustanowienia rekordu wszech czasów na poziomie 9225 USD za tonę na zamknięciu sesji na LME.