Grupujący największe spółki WIG20 spadł o 1,4 proc., do 2126,71 pkt. Indeks w dół ciągnęły przede wszystkim akcje PKO BP, Lotosu i TVN. Obroty w dalszym ciągu są niewielkie, co jest jedynym w tej chwili pocieszeniem dla giełdowych byków.
Na GPW wyraźnie brakuje impulsów, które pozwoliłyby oczekiwać nieco aktywniejszego handlu. W poniedziałek takim impulsem nie stało się berlińskie spotkanie kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozy'm. Nie przyniosło ono przełomu i zakończyło się wypowiedzeniem kilku dobrze znanych rynkom ogólników.
Takich potencjalnych okazji do rozruszania rynków będzie jednak w najbliższych dniach dużo więcej. We wtorek wieczorem Merkel spotka się z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), żeby rozmawiać o Grecji. Dzień później zaplanowane jest spotkanie Merkel z premierem Włoch Mario Montim, a w Waszyngtonie rozpoczynają się negocjacje Węgier z MFW ws. pomocy finansowej. W czwartek uwaga inwestorów będzie się koncentrować na wynikach aukcji hiszpańskich obligacji oraz posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. W piątek w centrum uwagi znajdą się Włochy, które będą się starały jak najkorzystniej sprzedać 5-letnie obligacje. Nie można też zapominać, że agencja S&P w dalszym?ciągu nie wypowiedziała się?o ratingach państw europejskich.
Emocje w najbliższych czasie może rozpalać nie tylko przyszłość strefy euro, ale również sezon wyników na Wall Street, który wystartował wczoraj. Czy też płynące szerokim strumieniem dane makroekonomiczne (raporty z Chin, sprzedaż detaliczna i bilans handlowy z USA, indeks Uniwersytetu Michigan). Wydaje się jednak, że to wciąż doniesienia z Europy będą kształtować nastroje na rynkach, gdyż to Europa stanowi podstawowy czynnik ryzyka. Doskonale to pokazał chociażby brak silnej i trwałej reakcji na zeszłotygodniowe optymistyczne dane z amerykańskiego rynku pracy.
Sytuacja techniczna na wykresie WIG20 od dłuższego czasu nie zmienia się. Po załamaniu latem 2011 roku, polski rynek akcji tkwi w szerokim trendzie bocznym. Zamyka się on umownym przedziałem 2000–2450 pkt. W ostatnich tygodniach przedział wahań wprawdzie znacznie się zawęził, co mogłoby nawet sugerować bliskość jakiegoś rynkowego przełomu, ale długoterminowy trend boczny na razie nie jest zagrożony. Jeżeli przyjąć, że z jednej strony mamy niepewność budowaną przez kryzys długu w strefie euro, a drugiej natomiast systematyczną, aczkolwiek powolną, poprawę sytuacji gospodarczej w USA oraz relatywnie dobrą sytuację dużej grupy firm, to trend boczny może trwać jeszcze wiele miesięcy.