Wtedy taka silna (10-proc. w ciągu 3 tygodni) fala umocnienia złotego względem dolara sygnalizowała zmianę dominującego przez poprzednie 7 miesięcy trendu. Dolar słabł, a złoty umacniał się jeszcze przez następne osiem miesięcy, a temu trendowi na rynku walutowym towarzyszyła fala silnej hossy na rynku akcji. Szczyt wyprzedaży złotego sprzed trzech tygodni można też porównać z apogeum paniki z czerwca 2010 r., kiedy to wyprzedaż złotego związana była z eskalacją obaw przed bankructwem Grecji. Wtedy taki sygnał jak w ostatnich tygodniach otrzymaliśmy w lipcu 2010, a poprzedził on dalszą aprecjację złotego i wzrost cen akcji trwający przez kolejne trzy kwartały. Gdyby te analogie były poprawne, to zjawiska obserwowane w okresie ostatnich tygodni towarzyszyłyby nam przez większą część 2012 roku.

Ok. 1,5-roczna cykliczność obserwowana w ostatnich latach sugeruje, że pora również na znaczącą, trwającą kilka kwartałów falę osłabienie dolara względem innych walut światowych, co wzmacnia wiarygodność hipotezy, że na polskim rynku doszło do zmiany trendu. W ostatnich latach kurs EUR/USD odbija się w strefie 1,2/1,25-1,50/1,60, jak gdyby gospodarki USA i strefy euro pozostawały w tym przedziale we względnej równowadze. Można sądzić, że wzrost kursu EUR/USD do strefy 1,5 – 1,6 wywoływał kłopoty finansowe w strefie euro (wzrost realnego ciężaru eurowego długu, spadek konkurencyjności w eksporcie), a z kolei umocnienie się dolara do okolic 1,2 – 1,25 powinno spowodować pewne pogorszenie się relatywnej sytuacji gospodarczej USA (ale Amerykanie mogą sobie teraz na to chyba pozwolić) i złagodzenie presji wywieranej na kraje strefy euro przez rynki.

Na razie zachowanie indeksów wskaźników wyprzedzających OECD koniunktury gospodarczej dla strefy euro nie sugeruje bliskości końca spowolnienia – dynamika roczna spadała do listopada jak kamień – ale pojawiły się sygnały, że dołek tego parametru osiągnięty zostanie już w styczniu – lutym. Po pierwsze, w przeszłości oczekiwania gospodarcze według ZEW wyprzedzały dynamikę Composite Leading Indicators Index dla strefy euro o średnio trzy miesiące (a ZEW już mocno odbił w górę). Po drugie, rośnie już dynamika indeksu wskaźników wyprzedzających dla Polski. W przeszłości sytuacja, w której ta dynamika ustanawiała już pięciomiesięczne maksimum, gdy tymczasem roczna dynamika analogicznego OECD-owskiego wskaźnika dla strefy euro spadała do rocznego dołka, zdarzyła się pięciokrotnie. Były to rewelacyjne momenty do kupna polskich akcji. Nawet po odrzuceniu sygnału z 1992 roku na podstawie pozostałych trzech sygnałów otrzymuje się projekcję WIG20 sięgającą 3500 pkt w latach 2012 – 2013.