Co więcej, staje się coraz bardziej prawdopodobne to, że ta bariera powstrzyma przecenę złota na dłużej i stanie się bazą do silniejszego odbicia. Złoto stopniowo traci od lata 2011 r., a od jesieni 2012 r. zniżka znacząco przyspieszyła. Od szczytu z 2011 r. kruszec potaniał o ponad jedną trzecią, do czego przyczyniało się lepsze postrzeganie dolara, a także stopniowe przezwyciężanie kryzysu zadłużeniowego na Starym Kontynencie, wzmacnianie się ożywienia globalnej gospodarki oraz ogólnoświatowe tendencje dezinflacyjne. Teraz przynajmniej dwa z tych czynników zaczynają oddziaływać w przeciwną stronę.

Przyspieszenie japońskiej inflacji do poziomu niewidzianego od 2008 r. daje wyobrażenie, jak szybko inflacja może zacząć się podnosić (jeszcze wiosną tego roku mieliśmy wyraźną deflację w Japonii). Jednocześnie wyższe tempo wzrostu cen stanowi kolejny argument za tym, by w perspektywie kolejnych miesięcy nie tylko brać pod uwagę dalsze ograniczanie skupu aktywów przez Rezerwę Federalną, ale też liczyć się ze zmianą polityki przez Bank Japonii, a zapewne też i Bank Anglii (w Wielkiej Brytanii martwi tempo wzrostu cen na rynku mieszkaniowym).

W tej sytuacji notowania złota nabierają obecnie szczególnego znaczenia z punktu widzenia oceny perspektyw rynków akcji. O ile można sobie wyobrazić jednoczesny wzrost cen złota i akcji rosyjskich czy brazylijskich, o tyle trudniej wierzyć, by zwyżka notowań metali szlachetnych nie sygnalizowała gorszych czasów dla parkietów, na których branże surowcowe mają ograniczone znaczenie, a do tego najmocniej korzystały ze stymulacji monetarnej. Warunki do przesilenia szczególnie na rynkach amerykańskim, japońskim czy niemieckim są obecnie wyjątkowo sprzyjające. Od ostatniego tygodnia listopada obserwujemy w USA stopniowy odpływ środków z funduszy akcji krajowych, nastawienie inwestorów osiąga skrajnie optymistyczne rozmiary, a przy tym od sierpnia nie udało się aktywności gospodarczej na świecie ustanowić nowego szczytu (to zaś znajduje odzwierciedlenie w braku poprawy w ostatnich tygodniach bilansu rewizji prognoz zysków przez przedsiębiorstwa, która najczęściej towarzyszy ruchowi w górę notowań giełdowych).

To wszystko każe liczyć się z tym, że po udanym początku 2014 r. w kolejnych tygodniach będziemy świadkami rozczarowującego zachowania giełd. Taki scenariusz będzie tym bardziej prawdopodobny, im lepiej zachowywać się będzie złoto.