Giełdowy bilans 2011 roku zadecyduje się wiosną

Zakończenie roku zawsze skłania do rozważań na temat tego, co przyniesie kolejny. Uczciwie podchodząc jednak do sprawy, taką dyskusję należałoby przenieść na nadchodzącą wiosnę, bo wydaje się, że właśnie w tym okresie może się decydować giełdowy bilans 2011 r.

Aktualizacja: 27.02.2017 05:42 Publikacja: 03.01.2011 10:14

Krzysztof Stępień, główny analityk Agiofunds TFI

Krzysztof Stępień, główny analityk Agiofunds TFI

Foto: GG Parkiet

Przyjmowane dziś założenia opierają się przede wszystkim na wierze w kontynuowanie pozytywnych tendencji z ostatnich miesięcy, kiedy ożywienie gospodarcze na świecie po wakacyjnym osłabieniu znów zaczynało się wzmacniać. Efektem były niespotykanie wysokie odczyty niektórych wskaźników koniunktury, jak niemieckiego Ifo czy amerykańskiego Chicago Fed. Skutkowało to również rosnącym optymizmem inwestorów.

Tu przykłady można mnożyć. Udział akcji w portfelach aktywnie zarządzanych funduszy zwiększył się w II połowie grudnia do przeszło 80 proc., wobec średnio 57,7 proc. w 2010 r., 70 proc. w IV kwartale 2010 r. i 49,2 proc. w III kwartale 2010 r.

W ankiecie Investors Intelligence w II połowie grudnia byków było blisko trzy razy tyle, ile niedźwiedzi. Saldo długich i krótkich pozycji na pochodnych na S&P 500, jakie posiadają inwestorzy o nastawieniu spekulacyjnym, stało się mocno dodatnie (tak duży optymizm jak w połowie grudnia, mieliśmy ostatnio jesienią 2008 r.). W trzecim tygodniu grudnia, pierwszy raz od kwietnia 2010 r., w USA mieliśmy więcej wpłat do funduszy akcji amerykańskich niż wypłat.

Im bardziej optymistyczne nastroje inwestorów, tym większe oczekiwania, więc i łatwiej o rozczarowanie.

Końcowe miesiące 2010 r. utwierdziły inwestorów w wierze w analogie z poprzednim cyklem koniunkturalnym. Zachowanie warszawskiego rynku akcji jest zbieżne ze schematem wyznaczonym przez 2004 r. Skłania on do przekonania, że nawet jeśli nastąpi pogorszenie koniunktury, to będzie miało przejściowy charakter. Równocześnie takie porównanie skłania do ostrożnego spoglądania na perspektywy małych spółek w pierwszych miesiącach 2011 r., jak również na potencjał trwającej od maja fali zwyżkowej.

Z każdym kolejnym miesiącem 2011 r. będziemy się przekonywać, jak na gospodarki wpływają wyższe koszty finansowania, a także, jakie konsekwencje ma walka z długami publicznymi. Wyższe koszty finansowania na wielu rynkach rozwiniętych są pochodną spadku zaufania inwestorów, skutkującego wyższymi rynkowymi stopami procentowymi, a w części gospodarek po prostu zaostrzeniem polityki pieniężnej, głównie w formie podwyżek stóp procentowych. Natomiast cięcia budżetowe będą się przekładać na mniejszy popyt w gospodarkach. Niewykluczone jest przy tym nasilenie się presji na luźną politykę monetarną ze strony inflacji, którą będą wzmacniać rosnące ceny surowców. Banki centralne będą miały trudne zadanie, bo może pogłębiać się rozdźwięk pomiędzy ogólnymi i bazowymi wskaźnikami inflacji.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego