GPW tym razem odporna, ale to nic nie zmienia

Wywołana wzrostem ryzyka geopolitycznego na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej fala realizacji zysków, jaka w poniedziałek przetoczyła się przez parkiety we Frankfurcie, Paryżu czy Londynie, niespodziewanie ominęła Warszawę.

Aktualizacja: 27.02.2017 02:17 Publikacja: 22.02.2011 03:03

Marcin Kiepas

Marcin Kiepas

Foto: Archiwum

Podczas gdy główne europejskie indeksy straciły średnio po ponad 1 proc., indeks dużych spółek odrobił przedpołudniowe straty, kończąc dzień na poziomie 2661,46 pkt (spadek o 0,08 proc.). Dodatkowo na wykresie dziennym została wyrysowana druga z kolei popytowa świeca. Aczkolwiek jej wymowę zmniejsza fakt, że stronie popytowej nie udało się doprowadzić do wybicia indeksu powyżej pierwszego liczącego się oporu, jaki na 2671,12 pkt tworzy połowa długiej czarnej świecy z ostatniego czwartku.

Obserwowany wczoraj pokaz siły relatywnej polskiego rynku akcji, jakkolwiek nie jest obrazkiem częstym w ostatnich kilkunastu tygodniach, nie jest też sygnałem do zmiany nastrojów. Po tym jak w poprzednim tygodniu warszawska giełda wyraźnie straciła na wartości, inwestorzy

najwyraźniej uznali, że kolejny raz nie ma już co wychodzić przed szereg. Dlatego pomimo znaczącego pogorszenia nastrojów na europejskich parkietach, wywołanego w szczególności mającymi krwawy finał zamieszkami antyrządowymi w Libii, powstrzymali się od mocnej wyprzedaży akcji. Szczególnie że w poniedziałek nie pracowała Wall Street i nie można było mieć pewności, czy Amerykanie również zdecydują się na korektę, czy też dalej będą kupowali akcje.

Sytuacja techniczna na wykresie WIG20 od kilku tygodni niezmiennie wskazuje na możliwość silniejszej wyprzedaży akcji (w dalszym ciągu też warunkiem koniecznym takiej korekty jest silniejsza realizacja zysków na Wall Street). Niezmiennie też celem takiej korekty jest dolne ograniczenie rysowanego już od 20 miesięcy kanału wzrostowego, jakie powstało z połączenia dołków z lutego i przełomu czerwca i lipca 2010 roku. Obecnie znajduje się ono na poziomie 2450 pkt. Jednak tylko w skrajnym przypadku możliwy jest aż tak głęboki spadek.

Niezależnie od okoliczności zewnętrznych większy popyt, liczący na kontynuację zwyżek w średnim i długim terminie, powinien pojawić się już w okolicach 2550 pkt. Dlatego jako potencjalny cel obecnej realizacji zysków należy wskazać najwyżej okolice 2500 pkt.

Tak samo jak pogłębienie trwającej korekty od tygodni pozostaje scenariuszem bazowym dla indeksu WIG20, tak samo w średnim terminie wciąż scenariuszem bazowym jest jeszcze jedna fala zwyżek na GPW, która mogłaby nie tylko wynieść WIG20 powyżej aktualnych rekordów obecnej hossy, ale również przynieść test poziomów powyżej 3000 pkt. Dłuższego okresu dekoniunktury należy oczekiwać dopiero w przyszłym roku.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego