Od wzrostów zaczęły się notowania w Nowym Jorku po raportach wskazujących na poprawę koniunktury gospodarczej, bo w minionym tygodniu było mniej niż prognozowano wniosków o pierwsze zasiłki dla bezrobotnych, a w fabrykach wzrosła wartość zamówień na dobra trwałe.
Optymizmu starczyło jednak tylko na godzinę, a potem indeksy znowu poszły w dół, tak jak w poprzednich dwóch dniach, bo ponownie rozczarował inwestorów raport z rynku pracy o znaczącym spadku sprzedaży nowych domów w styczniu.
Przy braku wyraźnego wsparcia z rynku wewnętrznego, znowu górę wzięły obawy o zahamowanie ożywienia gospodarczego przez nadal rosnące ceny ropy naftowej.
Podobnie działo się na największych zachodnioeuropejskich giełdach. Na większości z nich indeksy spadały piąty dzień z rzędu, co jest najdłuższym okresem przeceny od października ubiegłego roku. Do tych ogólnogospodarczych obaw doszły niepokojące raporty z kilku dużych spółek.
Kurs akcji RWE, drugiego pod względem wielkości przedsiębiorstwa użyteczności publicznej w Niemczech, spadł 6,2 proc., najbardziej od kwietnia 2009 r. Spółka ostrzegła, że jej tegoroczny zysk może spaść o 30 proc. w wyniku podatków od siłowni nuklearnych i „stagnacji” cen na energię.