Pod koniec sesji mieliśmy już zatem większą zmienność. Wydaje, że dopóki sytuacja w Japonii nie będzie pod kontrolą, rynki nie wrócą w pełni do regularnego trybu dyskontowania informacji ekonomicznych.
Całą sesję mocno na tle rynku zachowywał się KGHM, co związane jest z oczekiwaniami na wzrost popytu na miedź w związku z odbudową zniszczonej infrastruktury w Japonii. Miedź wymieniana jest jako jeden z metali, który może najwięcej skorzystać w horyzoncie trzech – sześciu miesięcy. Inne surowce też mogą skorzystać na dodatkowym popycie i to nie tylko w związku z odbudową, ale także na bardziej długotrwałym efekcie substytucji produkcji energii z innych źródeł niż energia atomowa. Pierwsze wymierne dowody takiego podejścia możemy już obserwować w Niemczech, a dyskusja zaczyna rozwijać się także w innych krajach. Inwestorzy będą próbowali oszacować wpływ potencjalnych zmian w związku z powolnym odejściem od energii atomowej na inne sektory gospodarki.
Miejmy nadzieję, że sytuacja w Japonii zostanie szybko opanowana, a wtedy inwestorzy skupią się na analizowaniu danych ekonomicznych. W kontekście rynków wschodzących i wzrostu globalnego, szczególnie niejasna wydaje się sytuacja gospodarcza w Chinach. Nowy rok chiński na tyle zamieszał w statystykach ekonomicznych, że na dzisiaj trudno wywnioskować, czy będziemy mieć do czynienia z poważniejszym spadkiem wzrostu w Chinach. Nawet łączenie danych ekonomicznych za styczeń i luty i porównywanie ich z dwoma miesiącami poprzedniego roku nie daje klarownej sytuacji. Z jednej strony niepokoją wskaźniki wyprzedzające i sprzedaż detaliczna, które kolejny raz spadły w lutym (PMI ma już tylko 51,7 pkt). Z drugiej strony produkcja przemysłowa i inwestycje w aktywa trwałe są ciągle silne. Wydaje się, że na rozstrzygnięcia można liczyć już wraz z publikacją kolejnych danych, w tym wskaźników wyprzedzających pod koniec miesiąca.
W Polsce mieliśmy całkiem niezłe dane o wzroście zatrudnienia, który w sektorze przedsiębiorstw wyniósł 4,1 proc. rok do roku, chociaż rynek bardziej zwrócił uwagę na niższą od oczekiwań dynamikę wynagrodzeń. O ile na poziomie przedsiębiorstw wzrost wynagrodzeń może wynikać z wielu czynników, o tyle decyzje o wzroście zatrudnienia mówią o wiele więcej na temat oczekiwań spółek odnośnie do najbliższych kwartałów (nowy etat w firmie to poważniejsza decyzja niż podniesienie płac). Zatem 12 tys. nowych miejsc pracy w lutym dobrze rokuje na kolejne miesiące.