Pojawia się, gdy coś zmieniają”. Mam nieodparte wrażenie, że tematy i wydarzenia, które zaprzątają umysły inwestorów, są kalką z ubiegłorocznej wiosny. Nie chodzi tylko o Grecję, która w II kwartale ubiegłego roku była tematem numer jeden i teraz ponownie staje się „zarzewiem chaosu”. Również pierwszy tydzień maja, w czasie którego przeżyliśmy dynamiczną falę wyprzedaży, przypomina w swojej wymowie ubiegłoroczny początek maja z gwałtowną paniką. Pamiętny czwartkowy „flash crash” w USA 6 maja 2010 roku okazał się apogeum kilkudniowego spadku, podobnie jak ubiegły czwartek, 5 maja 2011 roku, był punktem kulminacyjnym korekty spadkowej.
Niestety, traktując ubiegłoroczną przecenę i jej skutki jak wzór na najbliższe miesiące, można założyć, że dotychczasowy trend wzrostowy na głównych rynkach, przede wszystkim w USA i Niemczech, dostanie zadyszki. Nawet jeżeli przez najbliższe dwa tygodnie będziemy w stanie, niejako siłą rozpędu, kontynuować marcowo-kwietniową falę zwyżek, to kolejne dwa miesiące spowodują ponowny skok ciśnienia u inwestorów. Chociaż może się to okazać myśleniem życzeniowym, wydaje mi się, że zahamowane ostatnio zwyżki nie osiągnęły docelowego pułapu i dostrzegam możliwość przeprowadzenia przez indeksy jeszcze jednego ataku na poziomy 3000 pkt dla WIG20 i 1400 pkt dla S&P500. Następująca po nich korekta nie?powinna być bardziej bolesna?niż rozgrywająca się od pół roku „cicha”, ale męcząca korekta?na czołowych giełdach rynków wschodzących, Brazylii, Indii i Chin.
Ponieważ historia nie powtarza się nigdy w ten sam sposób, zakładam, że obecna korekta przybierze trochę inny kształt niż jej odpowiedniczka sprzed roku. Zupełnie inne jest zachowanie notowań metali szlachetnych, w szczególności złota, które w zeszłym roku odnotowywało silne zwyżki w czasie wiosennej wyprzedaży na akcjach, a spadło dopiero w lipcu, gdy rynek akcji rozpoczął odreagowanie. Wydaje się, że teraz złoto jest uważane raczej za jeden z aktywów finansowych niż za ochronę przed bessą. Może to oznaczać, że rynek przestał traktować serio scenariusz deflacyjno-recesyjny, a większą wagę przypisuje tej roli metali szlachetnych, jaką jest utrzymywanie realnej wartości w czasach inflacji.
Niestety, nie da się wykluczyć scenariusza nawrotu recesji. Czynnikiem, który może rozniecić te obawy, jest sposób zakończenia „greckiej telenoweli”. To, czy przyjmie ono postać przejęcia długu, takiego jak przy banku Bear Stearns, czy umywania rąk, jak przy bankructwie Lehman Brothers, może mieć poważne konsekwencje dla kształtu oczekiwanej korekty.
[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]