Przez pierwsze trzy godziny sesja na GPW przebiegała według zakładanego scenariusza. Lekko pozytywne otwarcie nie zachęciło bynajmniej inwestorów do mocniejszego angażowania się w akcje. Do nabywania papierów nie przekonały ich również, lekko lepsze od oczekiwanych, dane dotyczące koniunktury w sektorze usług w eurolandzie publikowane przez południem. Informacja za to została dużo cieplej przyjęta zachodnich parkietach, które przejściowo zyskiwały nawet ponad 0,5 proc.
O ile za Zachodzie byki dalej kontrolują sytuację (co prawda ich przewaga nad misiami powoli topnieje) o tyle w Warszawie kupujący całkowicie oddali pole sprzedającym. Indeksy znalazły się pod kreską za sprawą słabej postawy spółek surowcowych. PKN Orlen, Lotos, Bogdanka, czy zachowujące się słabo od rana PGNiG, przejściowo taniały po ok. 1 proc. Inwestorzy dyskontowali w ten sposób informacje o rekordowych zapasach ropy w USA. Wiadomość przełożyła się na spadek cen ropy na giełdach światowych co w konsekwencji może przełożyć się na wyniki podmiotów związanych z tym sektorem. Specjaliści chłodno wypowiadają się również co do perspektyw dla płynnego paliwa w dłuższym horyzoncie.
Słaba postawa amerykańskiej gospodarki, w połączeniu z utrzymującym się wysokim bezrobociem kiepsko rokuje popytowi na ten surowiec co może doprowadzić do jego przeceny na giełdach.
Na półmetku sesji WIG20 jest na poziomie 2883 pkt. czyli 0,43 proc. niżej niż dzień wcześniej. Dzienne maksimum, ustanowione na otwarciu, było na wysokości 2901 pkt. co pokazuje, że poziom 2900 pkt. (jego przełamanie) może mieć kluczowe znacznie dla koniunktory giełdowej w średnim horyzoncie. WIG zniżkuje o 0,37 proc. do 49639 pkt. Słabo radzą sobie też mniejsze firmy.
Najgorzej, nie pierwszy raz, prezentują się podmioty z NewConnect. NCIndex topnieje o 56,6 pkt. Obroty na parkiecie przekroczyły 500 mln zł czyli są porównywalne z czwartkowymi.